8 przedmiotów, które powinien posiadać każdy pisarz

Kartka i długopis to za mało.

Wczoraj tekstem na drugim blogu „8 najlepszych aplikacji do pisania” zacząłem cykl poradnikowy dla osób, które chcą lub parają się pisaniem. Bez znaczenia, czy piszą pracę magisterską, bloga czy książkę, choć docelowo cały poradnik będzie w najwyższym stopniu dotyczył pisania książki. Dlatego też większość planuję opublikować na tym blogu, bo tutaj mam dział książkowy. Widzę, że ucięło mi zdanie ze zdjęcia tytułowego. Brzmiało ono, że najwybitniejsi pisarze nie pisali w komfortowych warunkach. Ale to nie oznacza, że musimy ich naśladować. Zwłaszcza, jeśli zamierzasz zostać najwybitniejszym pisarzem. Tak jak ja.

Dzisiaj o przedmiotach, którymi pisarze mogą się otaczać.
Każdemu wedle potrzeb. Ja jestem zwolennikiem perfekcyjnie przygotowanego miejsca pracy i dbam o każdy szczegół, ale przypuszczam, że znaleźlibyśmy tysiące wybitnych autorów, którzy do pisania nie potrzebują dobrych warunków i mogą to robić w każdym miejscu. Pamiętam, że Wojciech Cejrowski w jednym ze swoich programów pokazywał miejsce pracy – stary stolik z twardym krzesłem przed obskurnym domem. Gdzieś daleko od Polski. Mnie lepiej pisze się w miejscach z pięknymi widokami, dlatego zawsze, jak muszę zacząć tworzenie książki lub czeka mnie sporo pracy na blogach, lecę do ciepłych krajów. Najczęściej wybierałem Egipt, ale niedawno na Dominikanie też nieźle mi się pracowało, bo miałem tam dużo ciszy. Jedyne miejsce na świecie, w którym mogę pisać zarówno w domu, jak i na śmietniku to Nowy Jork. To miasto działa na mnie tak inspirująco, że gdybym tam mieszkał na stałe, mógłbym pisać 20 godzin na dobę. Nieprzypadkowo najciekawsze teksty na blogach pisałem z wypraw, począwszy od starej dobrej Tunezji w 2007 roku.
Ale nie zawsze możemy mieć palmę nad głową i najczęściej musimy pisać w domu. Też dobrze.

Oto, czego potrzebujesz, aby stworzyć sobie dobre warunki do pisania:

 

[sociallocker]

1. Drogie krzesło

Tak, tak. Krzesło jest o wiele ważniejsze od biurka, które od biedy może być i byle jakie. Najczęściej najlepsze dla naszego komfortu krzesła są drogie. Ja za swoje dałem coś ok. 1500 zł. Pierwszy raz kupiłem je w czasach, kiedy ta suma była dla mnie największym życiowym wydatkiem, ale nigdy nie pożałowałem i jak tylko padło mi po 4 latach, to nabyłem nowszy model. Drogie krzesło nie jest koniecznością. Jest opcją, którą warto wziąć pod uwagę. Jeśli myślicie o jakimś tańszym modelu, niech koniecznie będzie to fotel z regulowaną wysokością, dobrym odchyleniem i raczej nie polecam skóry. Ja siedzę nago i skóra by mi robiła odparzenia, dlatego wolę siatkę.
Aktualnie posiadam: model Futura 4.

2. Macbook

design_multitouch

O jego zaletach pisałem już w poprzednim tekście. To najlepszy sprzęt stworzony dla pisarzy. Być może dorównują mu ultrabooki oparte na Windows, ale nie wiem, bo ich nie testowałem. Tak czy inaczej, najlepsze aplikacje są i tak na MacBooka. Jeśli nie MacBook to po prostu jakiś laptop, ale nie polecam 13-calowych i mniejszych, jeśli jest to jedyny sprzęt, na którym będziecie pracować. Ja swojego kiedy tylko się da podłączam do monitora i mam komfort pisania na 22-calowym ekranie. Swoją drogą, już mi się wydaje za mały i niedługo go zmienię.
Aktualnie posiadam: MacBook Pro 13 cali.

PS Bardzo, bardzo, bardzo ważna jest klawiatura. Idealna to taka z „wyspowym” układem klawiszy, czyli – ups, znowu – ta od Apple lub po prostu przypominająca tą od Apple. Klawisze są, jakby to powiedzieć, oddzielone od siebie i „płaskie”. Te klawiatury są bardzo drogie, kosztują coś ponad 300 złotych, ale nie wyobrażam sobie pisania na innej. Uważajcie na tanie plastikowe podróbki. Wasze dłonie będą na tych klawiaturach spoczywać setki godzin, nie warto oszczędzać. Najlepsza to mała, bezprzewodowa(!), którą kupisz w każdym Apple Store. Nienawidzę się za to, że tak reklamuję jedną firmę, ale cóż zrobić. Bliska ciału koszula :)

3. Dyktafon

dyktafon

Dawniej niezbędny, współcześnie, kiedy każdy telefon posiada funkcję zapisywania notatek, nagrywania głosu i video, wydaje się zbędnym wydatkiem i przyznaję, że ze swojego nie korzystam zbyt często, ale kiedy mam jakiś nagły, wielki przypływ weny, np. podczas spacerów, to dyktafon jest najwygodniejszy. W przypadku telefonu musisz wyjąć telefon, odblokować go, włączyć aplikację, wcisnąć „record”, nagrać, zapisać, wyłączyć, odłożyć telefon i za chwilę ponowić całą czynność, aby nagrać kolejną myśl. Przy dobrym dyktafonie zrobienie nagrania to kwestia jednego przycisku i dwóch sekund.
Aktualnie posiadam: Olympus DS

4. Flipchart

flipboard

Prawdopodobnie jeden z najrzadziej używanych przedmiotów, bo kojarzy nam się raczej z salami konferencyjnymi niż prywatnymi mieszkaniami. Ja korzystam z namagnesowanych kart papieru, które przyczepia się do ścian i zmywalnym flamastrem czynię na nich notatki. To naprawdę bardzo przydatne, bo takie kartki wiszą u mnie w każdym pomieszczeniu, łącznie z łazienką. Przy każdej leży coś do pisania. To się bardzo przydaje, bo większość pomysłów, jakie przychodzą nam do głowy, wylatują z niej.

Jako pisarz musisz stosować się do jednej bardzo ważnej reguły: to, czego nie zapisałeś – nie istnieje.
Jeśli nie chcesz mieć flipchart, tablicy korkowej i tym podobnych, miej w każdym pokoju kartkę papieru i długopis!

5. Notes

Warto mieć co najmniej jeden. Pamiętam, jak kupowałem swojego pierwszego Moleskine(na zdj.). Przypomnę tę historię.

notes

Ruszyłem przed siebie Lexington Avenue, mijając budynki, które tak doskonale już przecież znam. Po drodze wszedłem do sklepu sieci Staples. Coś mnie tak tchnęło. Na jednym ze stojaków zauważyłem cienkopisy Pilot V5. Dokładnie takie same, jakimi dawno temu pisałem swoją pierwszą książkę. Poszedłem dalej. W księgarni Strand przy Union Square enty raz stanąłem obok stoiska z notesami Moleskine. Ilekroć bywałem tam wcześniej, nie mogłem się zdecydować na właściwy, na ten jedyny, idealny, w którym poczynię notatki do książki. Aż nagle podeszła do mnie kobieta. Widząc moje niezdecydowanie, zapytała:

– Kim jesteś?

– Jestem blogerem.

Wyciągnęła z dolnej półki przedostatni, a ostatni zafoliowany notatnik… w pięciolinię. Po lewej ma czystą kartkę, po prawej linie do rysowania nut. Możecie to dostrzec na zdjęciu. „Idealny” – pomyślałem. Kocham symbole. Wiem, że powinienem tak pisać, jakby tekst był muzyką. Do niczego, ani książek, ani komiksów, ani filmów, ani obrazów nie wracamy tak często, jak do muzyki. Niczego nie przyswajamy, nie zapamiętujemy tak, jak muzyki.

Styl życia – podążać za emocjami

6. ,,Papieros”

kawa

Lub jakąkolwiek rzecz, która rozprasza. Każdy pisarz potrzebuje chwili oddechu, paru minut na poukładanie myśli. Ja nie palę, ale na przykład nie siadam do pisania, jeśli nie mam nic do picia, ale musi to być albo kawa albo napój w puszce lub szklanej butelce. Gdy byłem mały, przed każdym posiedzeniem nad zeszytem kupowałem litr coca-coli. Teraz, gdy piszę ten tekst, mam obok siebie espresso.  To bardzo silny nawyk. Nie przypominam sobie, abym w ostatnich latach napisał choćby pięć zdań bez płynnego rekwizytu. Nadaje się wszystko poza wodą i alkoholem.

7. Książki

Nie ma czegoś takiego, jak dobry pisarz nieczytający książek. Po blogerach też często widać, czy czytają. Ale to nie miejsce, by tłumaczyć ludziom potrzebę czytania jako takiego. Chodzi o poradniki. Wszystkie. Tanie i drogie, mądre i głupie. Jak pisać, jak nie pisać, jak konstruować tekst, jakich błędów unikać. Alergicznie podchodzę do ludzi, którzy np. pytają mnie czy im pomogę z blogiem, a kiedy tłumaczę, że wszystko mają na 700 stronach moich książek, to tłumaczą się, że lepsza rozmowa niż czytanie. Bzdura!
Wracając do tematu – moją pierwszą książką, przy której uczyłem się pisania było „Jak pisać scenariusze”. Potem kupiłem jakiś szajs „Jak pisać kryminały”. Po drodze też przeczytałem „Galerię złamanych piór” Feliksa W. Kresa, „Abc dziennikarstwa” Andrzeja Niczyperowicza i parę innych, których już nie pamiętam. Żadna z nich nie nauczyła mnie pisać, żadnej zbyt wiele nie zawdzięczam (najwięcej tej o scenariuszach) i prawdopodobnie żadnej nie da się kupić w księgarni. Trzeba przeszukiwać antykwariaty i aukcje. Ale każda wzbogacała moją wiedzę, z czego na co dzień korzystam. W każdym razie – książki są nieodzownym elementem życia każdego pisarza. Jeśli nie czytasz, to nie potrafisz pisać. Proste.

8. Symbol marzeń

nyc

Jeden z najważniejszych przedmiotów. Coś w rodzaju motywatora. U mnie motywatory zmieniają się. Przy pierwszej książce miałem przed sobą widok na miejsce w Kołobrzegu, z którym wiążą mnie szczególne wspomnienia. Obecnie na moim pulpicie jest Nowy Jork i wydaje mi się, że rok temu też był, tylko na innym zdjęciu. Fotka z widokiem na Manhattan przypomina mi, po co to wszystko robię i dlaczego nie mogę się poddawać. Pewnego dnia znowu obudzę się w centrum świata, znowu z takim widokiem za oknem. Dlatego mam to na pulpicie. Codziennie chcę pamiętać o tym, do czego zmierzam.

Nie zaczynaj pisania bez czegoś, co symbolizuje twój cel.

PS Nie przywiązujcie przesadnej uwagi do wymienianych przeze mnie sprzętów i marek. One i tak się zmieniają co kilka miesięcy.
PS Jeśli macie jakieś pytania związane z szeroko pojętą tematyką pisania lub wydawania książki, to dawajcie znać. Czy tutaj czy na priv. W kolejnych tekstach postaram się odpowiedzieć na wszystkie ważniejsze pytania.

[/sociallocker]

Mam dla Ciebie trzy prezenty, ale możesz wybrać tylko jeden.

Ja bym zapisał się na wykład. Większość wybiera srodkową opcję. Ciekawe, co Ty wybierzesz...