Co mi się podoba na zakupach w NYC?

Miałem dziś pisać o interesujących reklamach ulicznych, ale pogoda pokrzyżowała mi plany i nie zdołałem zebrać na mieście wystarczająco dużo materiałów. W ciągu kilkunastu minut miasto zniknęło w deszczu i mgle.

burza

deszcz

Zaskoczyło mnie, że na 15 minut przed burzą, kiedy niebo było jeszcze lekko zachmurzone, dostałem powiadomienie smsem…

2014-08-31-16.44.35

Postanowiłem mimo tego nie marnować dnia i wybrałem się na zakupy. W trakcie chodzenia po markecie wpadłem na pomysł, by napisać tekst o tym, co mi się tutaj podoba, bo niektóre patenty warto byłoby przerzucić na nasz rynek, a niektóre trendy prędzej czy później dojdą do naszego kraju.

Tu nawet jajka mają swoją filozofię.

2014-08-31-18.46.35

Jakieś kurze kiełbaski, których nie tknąłbym nawet za darmo. Naliczyłem 7 elementów próbujących mi wmówić, że to najzdrowsze jedzenie na świecie. Wszystko naturalne, bez antybiotyków i oczywiście dietetyczne.

Jakieś kurze kiełbaski, których nie tknąłbym nawet za darmo. Naliczyłem 7 elementów próbujących mi wmówić, że to najzdrowsze jedzenie na świecie. Wszystko naturalne, bez antybiotyków i oczywiście dietetyczne.

Nie wiem czy 100 kalorii na kiełbasę to tak mało. Z tego co pamiętam nasze polskie parówki mają ok. 125 kcal na sztukę. U nas stosuje się znaczek „bez konserwantów” i sprawa załatwiona. To opakowanie kiełbasek pokazuje nam, jak u nas za jakieś 3 lata będą wyglądać opakowania. Dokładnie tak samo z tymi samymi tekstami o antybiotykach, hormonach i fat-free.

Nie wiem czy 100 kalorii na kiełbasę to tak mało. Z tego co pamiętam nasze polskie parówki mają ok. 125 kcal na sztukę. U nas stosuje się znaczek „bez konserwantów” i sprawa załatwiona. To opakowanie kiełbasek pokazuje nam, jak u nas za jakieś 3 lata będą wyglądać opakowania. Dokładnie tak samo z tymi samymi tekstami o antybiotykach, hormonach i fat-free.

Lubią słowo „autenthic”. Piszą je na wielu produktach, czasami wygląda to absurdalnie, kiedy widzi się napis „authentic greek feta”, a na odwrocie „made in brooklyn”. Niemniej jest tutaj moda na picie takich napojów. Zajmują kilometry lodówek, wszystkie są zrobione na jedną modłę – mają wyglądać, jakby pani Krysia codziennie własnoręcznie je zakręcała i na ślinę nalepiała etykietę. Podoba mi się to. I są smaczne. Daję góra dwa lata aż u nas się zacznie szaleństwo na podobne napoje.

Lubią słowo „autenthic”. Piszą je na wielu produktach, czasami wygląda to absurdalnie, kiedy widzi się napis „authentic greek feta”, a na odwrocie „made in brooklyn”. Niemniej jest tutaj moda na picie takich napojów. Zajmują kilometry lodówek, wszystkie są zrobione na jedną modłę – mają wyglądać, jakby pani Krysia codziennie własnoręcznie je zakręcała i na ślinę nalepiała etykietę. Podoba mi się to. I są smaczne. Daję góra dwa lata aż u nas się zacznie szaleństwo na podobne napoje.

Prosta odpowiedź, na pytanie na ile sposobów można sprzedać pieczarkę.

Prosta odpowiedź, na pytanie na ile sposobów można sprzedać pieczarkę.

A to jest tak fajne, tak drogie i tak zachęcające do kupna, że nie wiem, czemu u nas żadne Tesco na to nie wpadło. Owoce umyte, pokrojone, poporcjowane, oczywiście wszystkie „organic”, „eco” i „nadmade”. Zapewniają, że żadna kura nie znosiła arbuza uwięziona w klatce. Porcjowane owoce zajmują w tym markecie (Whole Foods) więcej miejsca niż leżące luzem.

A to jest tak fajne, tak drogie i tak zachęcające do kupna, że nie wiem, czemu u nas żadne Tesco na to nie wpadło. Owoce umyte, pokrojone, poporcjowane, oczywiście wszystkie „organic”, „eco” i „nadmade”. Zapewniają, że żadna kura nie znosiła arbuza uwięziona w klatce. Porcjowane owoce zajmują w tym markecie (Whole Foods) więcej miejsca niż leżące luzem.

Jedna z moich ulubionych półek. Sałaty, warzywa i inne smakowitości. Wszystko porcjowane, umyte, a wybór taki, że można przez kilka miesięcy kupować inne opakowanie i ciągle mieć coś nowego.

Jedna z moich ulubionych półek. Sałaty, warzywa i inne smakowitości. Wszystko porcjowane, umyte, a wybór taki, że można przez kilka miesięcy kupować inne opakowanie i ciągle mieć coś nowego.

Bo tamto wyżej zdjęcie to był tylko fragment.

Bo tamto wyżej zdjęcie to był tylko fragment.

Czy wy też nie cierpicie otwierać wędlin w folii, które potem trudno zamknąć, bo ta folia się odlepia? Amerykanie mają na to sposób – bardzo wiele wędlin i warzyw ma… cholera… jak to się nazywa? No się to otwiera, a potem jak się przykłada, to się zamyka samo. No pomóżcie mi, bo mam dziurę w mózgu. W każdym razie – to genialne rozwiązanie i nie wiem, dlaczego polscy producenci na nie jeszcze nie wpadli. Gamonie.

Czy wy też nie cierpicie otwierać wędlin w folii, które potem trudno zamknąć, bo ta folia się odlepia? Amerykanie mają na to sposób – bardzo wiele wędlin i warzyw ma… cholera… jak to się nazywa? No się to otwiera, a potem jak się przykłada, to się zamyka samo. No pomóżcie mi, bo mam dziurę w mózgu. W każdym razie – to genialne rozwiązanie i nie wiem, dlaczego polscy producenci na nie jeszcze nie wpadli. Gamonie.

Zakupy w NYC czasami trącą absurdami. Zgadnij, do czego służy mała buteleczka „Dream Water”. W smaku smakuje jak słodka woda. Podobno się po niej zasypia. Faktycznie, wypiłem o 21:00, zasnąłem o 1:30. CUD! Ale o takich produktach to zrobię chyba osobny tekst.

Zakupy w NYC czasami trącą absurdami. Zgadnij, do czego służy mała buteleczka „Dream Water”. W smaku smakuje jak słodka woda. Podobno się po niej zasypia. Faktycznie, wypiłem o 21:00, zasnąłem o 1:30. CUD! Ale o takich produktach to zrobię chyba osobny tekst.

Papierowe torby. Wygodne i estetyczne. Kasjerzy często bez pytania pakują ci sami wszystko do torby i nie ma w tym nic dziwnego. Dlaczego u nas nie używa się ich, tylko ludzie łażą z reklamówkami, za które trzeba dopłacać 50 groszy?

Papierowe torby. Wygodne i estetyczne. Kasjerzy często bez pytania pakują ci sami wszystko do torby i nie ma w tym nic dziwnego. Dlaczego u nas nie używa się ich, tylko ludzie łażą z reklamówkami, za które trzeba dopłacać 50 groszy?

Poza tym w końcu poszedłem po rozum do głowy i kupiłem sobie kartę SIM z numerem amerykańskim. Kolejna rzecz, którą warto przełożyć na nasz rynek – za 60$ masz przez miesiąc nielimitowane rozmowy, smsy i dostęp do sieci plus 10 godzin na rozmowy z zagranicą. U nich 60$ to mniej więcej jak u nas 60 zł.

Poza tym w końcu poszedłem po rozum do głowy i kupiłem sobie kartę SIM z numerem amerykańskim. Kolejna rzecz, którą warto przełożyć na nasz rynek – za 60$ masz przez miesiąc nielimitowane rozmowy, smsy i dostęp do sieci plus 10 godzin na rozmowy z zagranicą. U nich 60$ to mniej więcej jak u nas 60 zł.

Dziś pogoda jest już śliczna i mamy wielkie święto, o którym żaden Polak nie ma zielonego pojęcia. Labor Day. Amerykanie się bardzo jarają tym dniem, wszystkie sklepy robią obniżki i zapraszają na wielkie zakupy. Idę na miasto sprawdzić o co w tym wszystkim chodzi. A jutro US Open. Nie mam pojęcia, na jakie mecze trafię. Idę na 11:00 lokalnego czasu i pewnie będę miał szczęście oglądać jakichś anonimowych tenisistów. Marzenie zobaczenia Federera muszę odłożyć o kolejny rok.

Mam dla Ciebie trzy prezenty, ale możesz wybrać tylko jeden.

Ja bym zapisał się na wykład. Większość wybiera srodkową opcję. Ciekawe, co Ty wybierzesz...