Jak wybrać na ThemeForest szablon bloga

Wszystko, co powinieneś wiedzieć zanim wydasz u nich choćby dolara.

Przygodę z blogowaniem zacząłem od standardowego szablonu, jaki był do wyboru wiele lat temu na platformie blox.pl. Dosyć szybko zleciłem prace nad jego przerobieniem i od tamtego czasu zmieniałem szablonu raz do roku, a czasami i częściej. Przez dwa lata funkcjonowałem na silniku i szablonie napisanym na zamówienie, po czym rozpoczęła się moja przygoda z silnikiem wordpress.org. I trwa do dzisiaj.
Wszystkie szablony kupowałem na themeforest.net i wszystkie przerabiałem na własną modłę. Uważam, że to najlepsze wyjście, bo w miejscu, w którym masz do wyboru kilka tysięcy wzorów, na pewno znajdziesz taki, który jest bliski Twoim wymaganiom. I na nim możesz bazować zlecając ewentualne poprawki. To ogromna oszczędność pieniędzy, czasu i nerwów. Do dziś pamiętam, jak zleciłem pewnej firmie zrobienie mi szablonu w całości, który był tak dziurawy, że włamać do niego mogł się nawet mój jamnik.
Dlatego właśnie jestem zwolennikiem kupowania. Bo wcale nie sa drogie. 100-200 zł za coś, co jest przecież fundamentem twojego bloga, to żaden wydatek. Więcej kosztuje zlecenie zrobienia prostej wtyczki.

Niestety bardzo łatwo trafić na słabe szablony, często ich twórcy naciągają klientów, oferując za wyższą kwotę kompletny bubel. Naciąłem się ze dwa, trzy razy, dlatego z przyjemnością podzielę się wiedzą, jak unikać rozczarowań.

1. Sprawdź kiedy był aktualizowany.

To pierwsze miejsce, na które spoglądam. Jeśli dawniej niż pół roku temu, to albo masz do czynienia z dziełem idealnym albo twórcy szablonu już położyli na nim lachę. Upewnisz się, gdy spojrzysz, w tabelkę z informacją, do których wersji wordpressa jest zrobiony. Jeśli nie ma wymienionej aktualnej, to znaczy, że twórcy szablonu byli na tyle leniwi, że nie chciało im się nawet dostawić paru cyferek.

2. Live preview.

Jestem bardzo wymagającym gościem i rozumiem, że każdy szablon wymaga drobnych korekt, jednakże nie daję żadnej szansy szablonom, które w Live Preview pokazują jakieś błędy. Jeśli nie wyświetla się jakaś fotka, jeśli coś haczy, chrupie i muli, to nie myślę „to się naprawi”. Myślę „mam was w dupie”.

3. Magazine.

W 90 % przypadków właściwy szablon znajdziesz w kategorii WordPress/Magazine/Editorial. Niestety w pozostałych kategoriach są piękne motywy, ale niepraktyczne dla przeciętnego blogera. Nie trać czasu na szukanie czegoś w motywach typu „wedding”.

4. Najważniejszy jest pierwszy raz.

Polegaj na emocjach! Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne. Mylące, ale ważne. Jeśli spoglądam na szablon, widzę, że jest w porządku, ale nie czuję motylków w brzuchu, to go nie biorę.

[sociallocker]

5. Cena gra rolę.

Im droższy tym ma więcej niepotrzebnych wodotrysków, ale zazwyczaj jest solidniej zrobiony. Nie ma czegoś takiego jak tani doskonały szablon, bo gdyby był doskonały, to nie byłby tani. Różnice w cenach sięgają kilkudziesięciu dolarów. Nie oszczędzaj. Jak nie masz kasy, to pożycz, ukradnij, zarób, ale nie wybieraj tańszego szablonu, jeśli masz na oku droższy.

6. Zażółć gęślą…

Wiele szablonów ma problemy z obsługą polskich literek i trzeba pomocy kogoś, kto się zna. To 30 minut roboty, po znajomości każdy zrobi ci to za darmo, a nie po znajomości za 50 zł. Zanim kupisz szablon, upewnij się (sprawdzając jego specyfikację, pytając autorów na forum) czy obsługuje polskie ogonki.
Problem nie dotyczy droższych szablonów, które od razu dają ci wybór kilkudziesięciu fontów.

7. Podgląd kłamie.

Szablon w rzeczywistości nigdy nie będzie wyglądał tak jak na Live Preview. Pamiętaj, że oni tam odpowiednio dobierają kolory, odpowiednio fotki i odpowiednio tytuły. NIe zdziw się, kiedy szablon przerzucony na twojego bloga będzie brzydki. Zawsze tak jest. Nagle okazuje się, że fonty są za małe, że nie było „likeów”, „share’ów”, a jak je dostawiłeś, to psują całą estetykę. Zwróć uwagę na przykładowe zdjęcia. Twórcy albo dają bardzo jasne albo bardzo ciemne, bo ich szablony zwykle dobrze wyglądają tylko przy określonej kolorystyce. Z tym zawsze jest problem, bo ja na blogu lubię dawać różne fotki i po kupieniu szablonu muszę dostosowywać wielkość, grubość i kontury fontów tytułowych, aby dobrze wyglądały zarówno na ciemnym jak i jasnym tle.

8. Nie kopiuj.

Nigdy nie miałem takiego samego szabonu jak inny znany bloger, a przynajmniej nigdy świadomie takiego bym nie kupił. Ty też tego nie rób, bo kopiowanie od kogoś szablonów mówi trochę o twoim charakterze i ambicjach. Ty nie masz być jak JasonHunt. Ty masz być lepszy. W każdym aspekcie!

9. Szablon do bloga czy blog do szablonu?

To wbrew pozorom jest trudne pytanie. Moim niespełnionym marzeniem zawsze był szablon tumblr’owy. One się charakteryzują podziałem na takie kategorie jak tekst, notatka głosowa, zdjęcie, cytat, itd… Parę razy kupowałem taki szablon, obiecywałem sobie pisać pod niego, ale nigdy to nie wychodziło. Mam dobrą radę – najpierw na starym szablonie spróbuj pisać tak, jak zamierzasz pisać na nowym. Coś mi mówi, że szybko wrócisz do poprzedniego stylu. Z nami blogerami to jest tak, że zbyt często chcemy być takimi, jakimi nie jesteśmy i czasami oszukujemy się, że dobór odpowiedniego szablonu zmieni nam wszystko. To tak nie działa. Jeśli chcesz zmienić coś na blogu, zacznij od zmian kategorii.

10. Szablon sposobem na kryzys?

Tak! Ileż razy nabierałem chęci do pisania tylko dlatego, że miałem nowy śliczny szablon! To zdecydowanie jeden z najlepszych sposóbów na przezwyciężenie kryzysu, bo czasami kryzys nie tyle wynika z tego, że nie mamy o czym pisać, ale że nie publikujemy w miejscu, które nam się podoba. No są tacy ludzie. Ja do nich należę i dobrze mi z tym.


Wejdź na ThemeForest i znajdź sobie idealny szablon

 

jason-hunt | ThemeForest

[/sociallocker]

Mam dla Ciebie trzy prezenty, ale możesz wybrać tylko jeden.

Ja bym zapisał się na wykład. Większość wybiera srodkową opcję. Ciekawe, co Ty wybierzesz...

Możliwość komentowania została wyłączona.