Moje biurko pięć lat temu. Coś się skończyło, coś zmieniło.
Nie wiem, dlaczego zrobiłem to zdjęcie. Pewnie chciałem zachować na pamiątkę widok mojego biurka. Początek 2008 r. Miejsce, przy którym wówczas spędzałem większość doby. Patrzę na nie i widzę, że zmieniło się wszystko.
Ukochaną Nokię zmieniłem na iPhone, a dzisiejsze telefony coraz mniej przypominają te sprzed paru lat. Napoje energetyczne były wówczas zbyt drogie, dlatego kupowałem najtańsze z Tesco. Trzy takie puszki były w cenie jednego Red Bulla. Jutro minie rok, jak porzuciłem picie energetyków, robiąc bardzo rzadko wyjątek dla Burn lub Adrenaline, bo nie smakują jak energetyki.
To było maleńkie, chwiejące się biurko, pożyczone od znajomej, bo własnego nie miałem. Nie miałem fotela, siedziałem na krześle z kuchni. Monitor służył mi dobre pięć lat aż zmieniłem go na większy.
Skończyła się era telefonów stacjonarnych. Dziś ich posiadanie w domu nie ma większego sensu.
Coraz trudniej dostać coca-colę w butelce.
Baterie paluszki, kiedyś w wszystko na nich chodziło. Dziś tylko pilot do tv i szczoteczka do zębów.
Widzę jakąś gazetę. Nie kupuję już papierowych czasopism, wszystko czytam elektronicznie. A może to gazetka z marketu, w której sprawdzałem, gdzie taniej można kupić piersi z kurczaka?
Na monitorze dostrzegam mirandę. To taki klient GG. W dobie Facebooka komunikatory prawie wymarły, choć GG jeszcze ponoć trzyma się nieźle. Widzę klienta poczty The Bat, PC Suite, Winamp. Tego też już dziś nie używam.
Widzę pilota do telewizora. Stary dobry telewizor. Był ze mną od początku studiów. Ciągle go mam w drugim pokoju, ale już nie włączam.
I wreszcie na ekranie widzę mojego starego, nieczynnego od dawna bloga. Dłubało się te teksty, dłubało dzień w dzień. Coraz trudniej jest mi rozumieć, jak mogłem czerpać z tego przyjemność. Takie życie przed monitorem w oczekiwaniu aż coś się zmieni. Miały minąć jeszcze 3 lata nim założę esiątko i zacznę tęsknić do wolnych dni spędzanych samotnie przed biurkiem.
Zrobiłem zdjęcie dzisiejszego biurka. Wrócę do tego tekstu za pięć lat. Ciekawe, które rzeczy przez ten czas wyjdą z powszechnego użytku, stanieją bądź staną się zbędne?
PS. Nigdy nie nauczę się porządku. Poza komputerem niezbędny na tym zdjęciu jest tylko telefon. Wszystko inne powinno mieć swoje miejsce gdzie indziej. Bałaganiarstwo jest nieuleczalne.