Pięć etapów porzucania

Co należy robić z osobami, które nie za bardzo chcą, byśmy je porzucali i nie dociera do nich, że to uczucie, którym je dotychczas darzyliście, przeminęło z wiatrami.

W licznych listach pytacie mnie, co należy robić z osobami, które nie za bardzo chcą, byśmy je porzucali i nie dociera do nich, że to uczucie, którym je dotychczas darzyliście, przeminęło z wiatrami.

Zapewne mało kto wie, ale przed laty w swojej książce dotyczącej nowotworów pt. „Jak walczyć z rakiem, by umrzeć w cierpieniu” opisałem 5 etapów umierania – inaczej mówiąc – metod radzenia sobie ze zbliżającą się pielgrzymką 2 metry w glebę.
Są to kolejno: zaprzeczenie, gniew, negocjacje, depresja i akceptacja.

W skrócie wygląda to tak.
Lekarz mówi
– Ma pan raka.
Pacjent reaguje w następujący sposób (czas między kolejnymi etapami może być różny):

  •      Zaprzeczenie: Nie ma takiej możliwości!
  •      Gniew: Kurwa mać!
  •      Negocjacje: A może to wytniemy?
  •      Depresja: Nie no kurwa chyba już po mnie.
  •      Akceptacja: „Zawsze was kochałem”. Narka.

Jeśli etapy umierania „przyłożymy” do etapów porzucania partnera spostrzeżemy, iż zaskakująco są podobne. Dzięki właściwemu zdiagnozowaniu, na jakim etapie jest osoba, którą chcemy porzucić, będziemy mogli sobie z nią lepiej poradzić oraz przewidzieć kolejne etapy.

Z drugiej strony – każdy z was będzie mógł sam sprawdzić przez jakie etapy przechodzil, wszak większość moich czytelników stanowią życiowe łajzy i gro z was było porzucanych.


Mamy sytuację: wyznajemy naszej miłości, że już naszą miłością nie jest.
Co następuje?


ZAPRZECZENIE

Na tym etapie niewiele możemy zrobić poza utwierdzeniem partnera w przekonaniu, że pozdychały nam wszystkie motylki w brzuszku i już nic do niego nie czujemy.

Słynne zaprzeczenia kobiet rzuconych przeze mnie:
„nie możesz mnie tak zostawić”, „nie wierzę, że chcesz to zrobić”, „co ja ci takiego zrobiłam?”.


GNIEW

Szczególnie dla kobiet jest to bardzo niebezpieczna faza. Mężczyźni posuwają się nawet do rękoczynów. Pojawiają się groźby. W sieci lądują wasze nagie fotki, w nocy budzi was sapanie do słuchawki, znajomi zaczynają poznawać Twoje tajemnice, wszyscy wiedzą, że jesteś świnią.

Słynne cytaty:
„ty mnie nigdy nie kochałeś”, „to było podłe, wiesz?”, „to ja ci loda co rano robiłam…”, „zejdź mi z oczu albo cię zabiję”.


NEGOCJACJE

Bardzo upierdliwa faza. Ekspartner, który zrozumiał swoje położenie i wyładował gniew, chwyta się ostatniej deski ratunku. Próbuje ciebie do siebie przekonać. Na tym etapie 79% kobiet powraca do swoich partnerów. 89% mężczyzn nie daje się przekonać i nie wraca do swych kobiet.
U tych, którzy wrócili najpóźniej po roku następuje „nawrót”, czyli ponowne porzucenie i konieczność przejścia przez pierwsze dwie fazy.

Słynne cytaty kobiet porzuconych przeze mnie:
„Dlaczego nie możemy dać sobie jeszcze jednej szansy?”, „Przecież ty mnie jeszcze nie poznałeś, nie wiesz jaka jestem”, „Czyli to wszystko, co nas łączyło nic dla Ciebie nie znaczy?”.

[sociallocker]


DEPRESJA

Wprawdzie częściej jest spotykana u kobiet i u nich trwa dłużej, ale za to mężczyźni przeżywają ją ciężej.
To jest ta faza, w której dowiadujemy się – niby przypadkowo od znajomych – że nasz eks próbował popełnić samobójstwo (dziwnym trafem przeżył), nasz eks zapija się na śmierć, zawalił sesję, nie uczy się do matury, całymi dniami siedzi w domu, nie odbiera telefonów. Czasami – niby z własnej woli – otrzymujemy telefony od znajomych porzuconego partnera, którzy informują nas, do czego go doprowadziliśmy i czy nie dałoby się tego odkręcić.

Słynne cytaty:
„jeśli mnie rzucisz to ja się zabiję”.



AKCEPTACJA

Paradoksalnie – najgorzej przeżywają ją ci, którzy… porzucili kogoś i ten ktoś już się z tym pogodził. Im bardziej szczęśliwa jest osoba przez nas porzucona tym gorzej się sami czujemy, a nie daj Boże nasz „eks” sobie znajdzie kogoś nowego i ogłosi wszem i wobec, że jest szczęśliwie zakochany…

Słynne cytaty porzuconych:
„może zostaniemy przyjaciółmi?”, „teraz wiem, że nie zasługiwałeś na mnie”, „poznałam kogoś”.
Słynne cytaty rzucających:
„może zostaniemy przyjaciółmi?”, „tak szybko sobie kogoś znalazłaś?”, „może wpadniesz do mnie..?”

Nie przypadkowo poruszyłem dziś ten temat, bo ktoś z moich dobrze wam znanych znajomych ma do czynienia z powyższymi etapami, ale tym będzie następnym razem.
5 etapów porzucania. Tak właśnie wyglądają kończące się związki.
Są jak umieranie na nowotwór, uleczalne tylko w statystykach, nigdy u nas i naszych najbliższych. I zawsze prowadzą do zgonu – ciała lub serca.

Większość z was zna je z własnego doświadczenia, niektórzy przechodzili bądź byli świadkami przechodzenia tylko przez wybrane etapy, prawda? Część z was pewnie uśmiecha się właśnie pod nosem myśląc sobie „kurde, tak właśnie było!”.
Znając doświadczenia z poprzedniego związku naszego potencjalnego bądź obecnego partnera możemy prześledzić czy i przez jakie on etapy przechodził.
Możemy też wyciągnąć z tego prosty wniosek – małą wartość przedstawia ktoś, kto został rzucony i nie przeszedł od razu do 5 etapu. Tak, tylko 5 etap jest dopuszczalny. Wszystkie pozostałe są dla słabych, głupich i rudych.
Nie ma nic głupszego i upodlającego niż walka o czyjąś miłość.

c.d.n …

[/sociallocker]

Mam dla Ciebie trzy prezenty, ale możesz wybrać tylko jeden.

Ja bym zapisał się na wykład. Większość wybiera srodkową opcję. Ciekawe, co Ty wybierzesz...