SundayPhoto #10 – 20 zdjęć z ostatnich 2 tygodni i zapowiedź dużych zmian na Instagram

Poniedziałek, jak sama nazwa wskazuje, to najlepszy dzień na kolejny zestaw z cyklu SundayPhoto, a przy okazji dobry czas, by zacząć wprowadzać zmiany, nad którymi głowiłem się przez ostatnie tygodnie. A zmian będzie sporo, niemniej raczej będą coś ulepszały niż niszczyły. Na pierwszy ogień pójdzie Instagram. O tym opowiem za chwilę, najpierw przyjrzyjmy się, co też na niego wrzucałem w ostatnim czasie.

 

Gdybym miał oceniać jakość zdjęć pod kątem ilości polubień, okazałoby się, że najbardziej podobają wam się widoki. Na miasto, na przyrodę. Tradycyjnie ładne jedzonka cieszą się dużym wzięciem. Lodzik od wielkiego geja oraz toblerone było najczęściej lajkowane. Słabiutko wypadł hot-dog, który wyglądał marnie. I w sumie podobnie smakował.

Wwiórki.

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

Popołudniowa drzemka. Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

Przekonali mnie. #lunchtime

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

Love #dunkindonuts Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

 

Nowy notes, podwójne espresso. To będzie pracowity dzień. #3327

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

Trzeba w życiu wszystkiego spróbować. Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

Nasi tu byli.

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

Wieczór przy #wtc Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

 

Salony gier. Ileż bym dał aby zagrać w Out run

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

Another dzień in the city. Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

 

Też chcę taki ślub. Za 20 lat. Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

 

Śniadanie. #ifyouknowwhatimean

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

 

Cudowny moment kiedy nie myślisz nad wyborem, tylko kolejnością. #dieta #niełączenia

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

Warszawa. Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

 

Fejs znowu nie działa. Mam myśli samobójcze. Czy to już koniec? Teraz tylko insta i snap? W sumie czemu nie. Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

 

Będę za tym bardzo #missyou

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

Z dumą stwierdzam że najlepsze hot dogi jednak robią na naszych stacjach benzynowych. Najlepsze parówki też robią u nas. Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

 

Od rana w biurze. #piąteczek #rockefellercenter

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

 

Starbucks. Coraz mniej kawy w kawie. No ale skoro tego chcą klienci to plus dla nich za umiejętne dostosowanie się.

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

Could be. Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)

 

INSTAGRAM SIĘ ZMIENIA

Przestudiowałem ostatnie dwa lata na Instagramie, bo mniej więcej w listopadzie 2013 roku zacząłem go prowadzić i wyszło mi, że najlepsze zdjęcia i najlepsza atmosfera robiła się zawsze, gdy gdzieś wyjeżdżałem. Gdy wracałem do Warszawy, zaczynały się pojawiać zdjęcia szarawe, bezbarwne, pokazujące to samo tło i często podobne motywy. Raz w tygodniu na ratunek wzywałem Piesię, która na swoich barkach dźwigała dbanie o jakość Instagrama.

Pomyślałem, że dobrze byłoby, gdyby lato na moim Instagramie trwało cały rok. Bo może czytelnicy nie chcą dowiadywać się, że właśnie spadł śnieg i zjadłem na kolację jajko sadzone? Może warto byłoby sięgnąć do archiwów zdjęć i publikować te, których już dawno nie ma na blogu oraz te, których nigdy na blogu nie było. Zwykle na każdej 2-tygodniowej wyprawie robię od 3 do 5 tysięcy fotek. Wrzucam na bloga ok. 100. Mam masę świetnych zdjęć z wypadów do Tunezji, Egiptu, Meksyku, Tajlandii, z kilku poprzednich wypraw do Stanów (pewnie nie wszyscy wiedzą, że miałem okazję zwiedzić kilka największych miast). Tamte stare zdjęcia odbiegają klimatem od tych robionych np. w tym roku na Zanzibarze, bo i jakość nie ta i warunki gorsze, ale jak dziś na nie patrzę, to mają swój urok. Szkoda, by się marnowały…

Chyba już w tym tygodniu zacznę wrzucać wakacyjne (i nie tylko) fotki z dawnych lat, kiedy byłem długowłosym, wysportowanym blondynem w białych skarpetkach i sandałach na tle egipskich trzygwiazdkowców all inclusive.
Ważne info: Instagram został rozłączony z fanpage.
Jeśli chcesz dalej obserwować moje fotki na Insta, możesz to robić ze strony głównej bloga lub przez aplikację w telefonie. Na fanpage czasami jakąś fotkę przemycę, ale zdecydowana większość będzie już tylko na Instagram. Musiałem to zrobić, bo na rozwój fanpage także mam nowy pomysł, ale o tym opowiem wam za tydzień.

 

Mam dla Ciebie trzy prezenty, ale możesz wybrać tylko jeden.

Ja bym zapisał się na wykład. Większość wybiera srodkową opcję. Ciekawe, co Ty wybierzesz...