WTC. Jak tu pięknie. Się zarabia.

Nie mogłem sobie odpuścić wejścia na wieżę, tym bardziej, że dwa inne najwyższe budynki w NYC już odwiedziłem w poprzednich latach i wolałem uniknąć wrzucania tych samych zdjęć.

Dotychczas panoramę miasta można było oglądać głównie z północnej strony wyspy. Zdjęcie wykonane z centrum miasta. WTC wydaje się być strasznie daleko, a to ledwie godzina drogi piechotą i 15 minut jazdy metrem.

wtc-widok-zokna

Wybrałem się o najgorszej możliwej porze. Przed budynkiem stanąłem na półtorej godziny przed zachodem słońca, czyli wtedy, kiedy ciągnie tam najwięcej turystów.

budynek wtc

one trade center

kolejka wtc

Kolejka ciągnęła się przez kilkadziesiąt metrów. Tu widzicie jej ostatni fragment przy kasach biletowych. Ceny za wejście są dwie. Albo dajesz trzy dychy i czekasz na swoją kolej albo pięć dych i wchodzisz od razu.

floor 100 wtc

Wjazd na górę robi wrażenie. Całą winda to jeden wielki ekran, na którym pokazywana jest historia Nowego Jorku.

Kiedy wychodzisz z windy, jeszcze patrzysz na krótki pokaz filmowy, potem jesteś prowadzony do sali, w której próbuje ci się wcisnąć jakieś tablety, następnie przechodzisz obok fotografów, wielce zdziwionych, że nie chcesz mieć fotki za kolejne „dziesiąt” dolarów i już możesz wejść na taras, aby podziwiać widok.

[full_size]

wtc widok

[/full_size]

statua

Gdy już się napatrzysz, możesz zrobić zakupy.

koszulki wtc

Koszulkę?

koszulka wtc

breloczek wtc

Może breloczek?

otwieracz wtc

Na pewno zawsze marzyłeś o otwieraczu z WTC

power bank

Albo power banku do iPhone.

zegarek wtc

Zegarek też się przyda

wtc medalion

U nas byłaby Matka Boska

coin wtc

Nawet monety wybili.

kielonek wtc

Na zdrowie.

puzzle wtv

A to od razu budzi dziwne skojarzenia, bo dawać w takim miejscu puzzle…

see forever

[full_size]

fontanna wtc

[/full_size]

Pozostając w temacie – dopiero z tego miejsca, z tej wysokości można sobie uzmysłowić dramat ludzi, którzy zostali na górnych piętrach płonącego WTC. Przypomniały mi się nagrania spadających ofiar, które wcześniej oglądałem dosyć beznamiętnie. Teraz nie mam nawet ochoty włączenia tego na youtube.

manhattan

[full_size]

most nyc

[/full_size]

tramp

Idąc do WTC miałem w pamięci, z jaką ostrożnością jeszcze parę lat temu podchodzono w tym miejscu do komercji. Można było wejść i zrobić zdjęcie fontannom, ale wszelkie wydatki były uznaniowe. Odnosiło się wrażenie, że miasto chce pamiętać i ale nie chce zarabiać. Teraz jest na odwrót. Zarabianie jest podstawą. Kilka różnych cen biletów, specjalne ceny za priorytetowe wejście, masa gadżetów i na każdym kroku przypomina ci się, że to takie wyjątkowe miejsce. Tak bardzo wyjątkowe, że powinieneś z niego wynieść nie tylko zdjęcia. A jeśli już, to niech będą to zdjęcia, które oni ci zrobią.

Podoba mi się to. Zawsze byłem zwolennikiem komercji, bo kto nie chce ten nie kupuje i ja nic nie kupiłem (no dziwne, abym chodził w Warszawie w koszulce „WTC”), ale podoba mi się, że na tak wielkiej tragedii potrafiono zrobić tak piękny biznes i pomijając już nie do końca trafione gadżety (puzzle, kieliszki do wódki), idea „See Forever”, idea „One World” ma ręce i nogi. Wzbudza respekt. Oni to tutaj ogarnęli o wiele lepiej niż ich koledzy z Empire State czy Rockefeller. Tam też zarabia się na dodatkach, ale potrzeba ich kupowania jest jeszcze mniejsza.

Odruchowo na myśl przychodzi nasza tragedia smoleńska i trochę smutno, że jedyne, co pozostało po niej, to polityczne kłótnie. WTC potrafiło zjednoczyć, Smoleńsk nas podzielił. To nie jest tak, że u nich nie było kłótni i teorii spiskowych. Ależ było. Więcej niż u nas. Przedwczoraj byłem na spotkaniu z Ray’em Kelly, byłym szefem policji w Nowym Jorku. I w trakcie tego spotkania pojawił się jakiś facet, który próbował Kelly’emu wmówić, że przeprowadził prywatne śledztwo w sprawie śmierci swojego kolegi. I wyszło mu z tego dochodzenia, że jego kolega przebywał w WTC w trakcie zamachu, ale został zabity przez nieznanych sprawców. Kelly dyplomatycznie odpowiedział, że nic o tym nie wie, bo z takimi w dyskusje lepiej nie wchodzić. Od razu na myśl mi przyszły nasze „w trzeciej sekundzie słychać strzały…” . Dwie różne tragedie, ale baranów mamy takich samych.

Mam dla Ciebie trzy prezenty, ale możesz wybrać tylko jeden.

Ja bym zapisał się na wykład. Większość wybiera srodkową opcję. Ciekawe, co Ty wybierzesz...