Jak zaprowadzono porządek w najlepszym metrze świata?
Nie jest tak klimatyczne jak nowojorskie, tak proste jak warszawskie, tak piękne jak moskiewskie i tak śmierdzące jak paryskie. Wchodząc do budynku metra możesz spokojnie oddychać. I lepiej, żebyś niczego więcej nie robił.
Jakość dzisiejszych fotek może pozostawiać trochę do życzenia. W metrze nie wolno robić zdjęć, dlatego robiłem iPhonem. Wolałem stracić telefon niż aparat.
Jak się tu znalazłem?
Nie przemycam, bo nie muszę przemycać reklam sponsora wyprawy, ale wypada mi przypomnieć, że wyjazd jest elementem współpracy z największym internetowym biurem podróży travelplanet.pl. Pytaliście o ceny, bo też byście chcieli… Ja się na cenach nie znam i poprosiłem pracowników biura, aby przygotowali trzy przykładowe pakiety cenowe. Najtańszy, z okazyjną ceną i jeden na wypasie. Bez trzygwiazdkowych. Poniżej pewnego poziomu nie możemy schodzić:)
A teraz wróćmy do metra.
Jaki jest na to sposób?
Na krótkiej trasie prowadzącej do wagonu mijasz same zakazy i nakazy. Wszędzie jesteś obserwowany, bo kamery są na każdym kroku. System wydaje się działać, bo nie widziałem, by ktoś naruszał jakiekolwiek przepisy. Poza mną. Zawsze coś tam podgryzam i jeszcze nikt mnie za rękę nie złapał.
Metro w godzinach szczytu jest przepełnione, czym można się poratować kupują bilet pierwszej klasy. Kosztuje dwukrotnie tyle, co normalny (całodniowy ok. 10 dolarów).
Czysto, szybko, bezpiecznie, cicho i nowocześnie. Przypuszczalnie tak będą wyglądać metra przyszłości. Niewiele można w nim poprawić na lepsze, a wszelkie negatywy bliższe są czepialstwu niż rzeczywistym niedoskonałościom.
Z grubsza rzecz biorąc ludzie podróżujący tym metrem są w porządku. Nie ma żadnego chamstwa i braku kultury, ale niektóre zachowania dziwią. Normą jest, że jak wysiadasz z wagonu to wchodzący do środka napierają przed ciebie. Mówisz „moment”, to się zatrzymują i czekają aż ich wyminiesz w drzwiach. Siedzenia są jedno, dwu i czteroosobowe. Jeśli siądziesz na czteroosobowym, to nikt nie będzie miał oporów, by się dosiąść nawet, gdy obok ciebie siedzi już pięć osób.
Zauważyłem, że najgorsze są młode azjatki. Zaraz po wejściu do wagonu włączają radar i pędzą do pierwszego wolnego miejsca.
Ustąpić starszemu? Raczej nie. Kobiecie z dziećmi? Owszem, zawsze. Kobiety są tu szczególnie uprzywilejowane, bo mają swoje wagony, ale i tak pchają się tam, gdzie mężczyźni.
Późnym wieczorem można na stacjach spotkać dziwnych facetów. Podchodzą do ciebie, zagadują pod byle pretekstem, uśmiechają i są tak przyjaźnie nastawieni, że po chwili wygadujesz się im skąd jesteś, gdzie mieszkasz, jaki masz numer buta i w co drapiesz się po przebudzeniu. Znajomość kończy się, gdy facet pyta o twój numer telefonu. Już trzech mnie tak zaczepiło i od każdego uciekłem w tym samym momencie. Do końca życia będę się zastanawiał, czy chcieli mnie kupić czy sprzedać?