Jesteś w Nowym Jorku, jeśli…
Jeśli pewnego dnia zbudzisz się w obcym mieście i nie będziesz wiedział, gdzie jesteś, masz pewność, że znalazłeś się w Nowym Jorku, jeśli…

Pierwsze kroki skierujesz na Times Square, dokąd nowojorczycy raczej nie chodzą, ale każdy turysta musi zaliczyć, mimo że nie ma tam nic poza reklamami.
Przebiegłem ulicami Nowego Jorku, jak robiłem to już trzykrotnie. Zrobiłem setki zdjęć wszystkiego i niczego. Ciągle się spieszyłem. To chyba z przyzwyczajenia, bo poprzednio miałem tyle czasu, by w większości miejsc być tylko raz. Miasto mnie pochłonęło. Zapomniałem, po co tu przyjechałem, zapomniałem, do czego dążę, jakie mam plany. Jak się tu znalazłem? Dlaczego w ogóle tu jestem? Nie wiem, co będę robił jutro, o czym wam napiszę i dokąd pójdę. Żyję jakąś dziwną teraźniejszością, trochę mało stabilnie emocjonalnie, bo kilka razy podczas zwykłego spaceru zwyczajnymi miejscami odczuwałem wzruszenie, takie lekko ściskające za gardło, jak w trakcie oglądania taniego romansu.
Muszę się uspokoić, muszę pojąć, że teraz jest inaczej i już nigdzie mi się nie spieszy. Muszę kupić sobie trampki. Zawsze w tym samym sklepie kupowałem trampki! Muszę usiąść i uspokoić myśli, ale jak tu się uspokoić, kiedy wiesz, że masz dom z widokiem na świat, o którym marzyłeś i żyjesz życiem, które sobie kiedyś wymyśliłeś.
Nie wiem, nic nie wiem. Pomyślę o tym jutro.
Drogi pamiętniku, pierwszego dnia w Nowym Jorku jestem jednym wielkim bałaganem. Od naiwnej blondynki, jarającej się wielkim miastem symbolizującym American Dream różnię się tylko kolorem włosów.