Można gnoić. Bo jest młody i śmiesznie wygląda
Gdyby o naszych umiejętnościach miał decydować internet, to dwudziestoparoletni Mark Zuckerberg zostałby zgnojony, jeszcze zanim dokończyłby zdanie, że pewnego dnia stworzy najpotężniejszy serwis społecznościowy na świecie. Jeszcze bardziej przejebane miałby kilkuletni Mozart, który zapowiedziałby, że stworzy ponadczasową operę. Czy polityk mający zaledwie dwuletnie doświadczenie w polityce na krajowej arenie mógłby się ubiegać o stanowisko prezydenta? W Polsce zostałby wyśmiany, w Stanach ktoś taki wygrał wybory. Obama się nazywa. Gdyby w Polsce istniała dolina krzemowa, to przypuszczam, że w ciągu paru lat cofnęlibyśmy się w rozwoju do liczydeł i kalkulatorów, bo ci wszyscy młodzi milionerzy zostaliby zdeptani za brak doświadczenia i brzydką mordę.
Internety są kapryśne, bo dosyć łatwo i regularnie nabieramy się na te młode talenty, co to potrafią śpiewać, tańczyć i puszczać bąki w niespotykany sposób.
Kiedy jakiś bezzębny staruszek zaśpiewa łzawą melodię, wtedy ryczymy ze wzruszenia, biadoląc jak to jest, że na świecie takie talenty się marnują. Może to nie o kapryśność chodzi, ale umiejętność sterowania internetami. Tego talentu zabrakło Macierewiczowi i jego doradcy (Edmund Janniger) , który od 4 dni jest wyśmiewany i opluwany na wszelkie możliwe sposoby.
Jest mi bardzo niezręcznie, bo w moim przypadku pisanie tekstu – jakby nie patrzeć – w obronie polityków PiS, jest tym samym, czym byłby śnieg w lipcu. A jednak. To musiało się stać.
Brałem na wstrzymanie przez kilka dni. Myślałem sobie – plebs szybko odpuści temat, ludzie zrozumieją, że zareagowali jak idioci. Ale gdzie tam! Nowe memy, nowe hejty, coraz to wymyślniejsze epitety. I naprawdę milczałbym, gdyby to tylko plebs się czepiał. Hejterzy są od tego, aby reagować bezmyślnie. To ich zawód. Ale kurde… tak samo reagowali blogerzy. I nagle zrobiło mi się wstyd, bo bloger to nie jest ktoś, kto myśli jak plebs (poza mną, bo ja inaczej nie potrafię, za głupi jestem). Od blogerów mam chyba prawo wymagać, aby ruszyli tymi swoimi durnymi łbami, zdjęli klapki z oczu i zadali proste pytania.
Czy to możliwe, że ten chłopak zna się na rzeczy? Czy nie jest skurwysyństwem śmianie się z jego wyglądu? Raz można. Dwa razy też. Ale kilka dni z rzędu? Czy nie jest absokurwalutnym idiotyzmem wyśmiewanie kogoś ze względu na wiek, skoro mamy w najstarszej i najnowszej historii świata tysiące przykładów ludzi, którzy w młodym wieku byli lepsi od swoich bardziej doświadczonych i starszych kolegów?
Widziałem argumenty, że ten koleś nie ma dobrego CV. Zuckerberg miał, tak? Steve Jobs, tworząc pierwszy komputer miał? Na całym świecie młodzi politycy zdobywają uznanie, są przyjmowani z nadzieją, ale u nas internety takich szans nie dają. Chyba, że się tymi internetami odpowiednio posteruje, jak to było wiosną w przypadku tej młodej kandydatki na szefa ZUS. Sypnęła paroma populizmami i było zajebiście. Internety ją pokochały.
Patrzę dziś na moich znajomych. Nie mają pojęcia, jakimi zadaniami został obarczony nowy doradca Macierewicza, ale oni już wiedzą, że kto inny tym zadaniom podołałby lepiej. Nie mają pojęcia o umiejętnościach tego gościa, ale wiedzą, że nie ma żadnych. Nie potrafią znaleźć sensownych argumentów przeciw, więc wrzucają coraz to nowsze i coraz bardziej przerobione fotki, aby jeszcze bardziej go wyśmiać, zgnoić i upokorzyć.
Mnie też się PiS nie podoba, ja też nie przepadam za Macierewiczem i też w pierwszym odruchu pomyślałem sobie, że coś jest nie w porządku, ale nie potrafiłem znaleźć ani jednego powodu, by go wyśmiać. Tym bardziej, że gdyby był starszy i wyglądał trochę inaczej, to jego nominacja na doradcę przeszłaby bez echa. Dawniej mówiło się „po owocach ich poznacie”. Dzisiaj poznaje się ludzi po tym, co bezpodstawnie sądzą o nich niziny społeczne, bo wierzę, że ci mądrzejsi woleli milczeć i dać chłopakowi szansę. Zasłużył na nią.