Relaks w hotelu
Po tygodniu codziennej pracy i robienia co najmniej 15 kilometrów dziennie, dziś od rana prawie nie wychodziłem z hotelu, relaksując się na dachu budynku przy basenie, skąd rozciąga się całkiem niezły widok na miasto.
Jakkolwiek „dach”, „basen” i „widok” brzmią ciekawie, to aż tak super tu nie jest, bo miejsca mało, basen malutki, temperatura w nim ma 50 stopni, a znamy z tego bloga już lepsze widoki, jak chodźmy pamiętny o wschodzie słońca w centrum świata.
O hotelu pewnie jeszcze trochę napiszę w przyszłym tygodniu. Teraz tylko kilka fotek pospiesznie zrobiony przy zejściu z kolacji, abyście mieli jako takie wyobrażenie miejsca, w którym wypoczywam.
Nie jest w nim aż tak fajnie, abym chciał tu zostać na kolejny dzień i jutro z samego rana idę robić materiał z bardzo kolorowego miejsca. Postaram się wrzucić wieczorem. Co tam, postaram. Wrzucę!
Wieczór spędzam z przesyłką od Lorda.
Wielu blogerów coś takiego dziś dostało, bo zaczyna się w czwartek jedna z większych akcji w blogosferze (jeśli chodzi o ilość blogerów biorących w niej udział). Cieszę się, bo od ponad roku powtarzam, że to najlepsze piwo smakowe na świecie i nie zmieniłem zdania, gdy latem skończyliśmy współpracować. Jeszcze przez najbliższy rok nie zobaczycie na blogu innego piwa, bo zdecydowałem się związać z nimi jeszcze bliżej.
W czwartek na kilkunastu znanych blogach pojawią się rewelacyjne konkursy z jeszcze bardziej rewelacyjnymi nagrodami do wygrania. Ja przyszykowałem taką nagrodę, którą sam chciałbym mieć, a niestety nie mam. Musicie być na sieci w czwartek. Wspomnicie moje słowa!
Tydzień będzie intensywny. Nie planuję urlopu.
Widzę, że nie wszyscy zauważyli. Wczoraj minutę przed północą wrzuciłem tekst z interesującej wyprawy po pewnym opuszczonym terenie Dubaju. Nie przegapcie go, bo tak klimatycznych zdjęć mogę już tu nie zrobić.
No, to wracam do butelki, a wam na dobranoc ślę buzi z króliczkiem.