7 pięknych miejsc, do których chciałbym wrócić
Tylko siedem, ale za to każde z nich spokojnie możecie dopisać do listy także swoich marzeń, bo ręczę, że w każdym z spędzilibyście wspaniałe chwile.
(wszystkie zdjęcia wykonane przeze mnie, poza tymi, na których jestem)
Dominikana, Punta Cana.
Na zdjęciu wyspa Catalina. Najpiękniejsza z wysp, na jakich byłem. Widoki jak z pocztówek.
Tajlandia, Phuket.
Do Tajlandii mam duży sentyment. Zbierałem tam materiały do „Thorna”, których zresztą w ogóle nie wykorzystałem, choć pamiętam, że pojawiło się wówczas na blogu kilka dobrych tekstów. Których też już nie ma i od paru lat obiecuję sobie, że je przywrócę.
Zwiedziłem tylko Phuket i okoliczne wyspy. Na wyprawę do Bangkoku nie wystarczyło mi pieniędzy.
3. ZEA, Dubaj.
Miasto, w którym wszystko musi być największe, najlepsze i najdroższe. Zachwyca każdego, kto spędzi tam co najmniej kilka dni. Obok Nowego Jorku zagraniczne miasto, w którym mógłbym zamieszkać. Czysto, bezpiecznie, ciepło, smacznie.
4. USA, Nowy Jork
Nie mogło go zabraknąć na tej liście, ale chyba nie ma sensu bym więcej o nim pisał, bo jest już masa tekstów na blogu z Nowego Jorku. Jeśli chcecie więcej fotek z moich wypraw, dodajcie mnie na Instagramie, bo cały czas tam wrzucam moje archiwalne zdjęcia z wypraw.
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@jasonhunt.media)
5. Włochy, Rzym
Wśród wszystkich miast europejskich to jedyne, w którym czułem się dobrze. Byłem tu czterokrotnie, za każdym razem maksymalnie 3 noce. Wydaje mi się, że jeszcze nie znam tego miejsca.
6. Portugalia, Lizbona.
Śliczne miasto, bardzo klimatyczne, idealne do wielogodzinnych spacerów, ale wróciłbym tam dla…
…ciastek budyniowych.
… i najlepszych krewetek na świecie.
7. Zanzibar, Prison Island.
4 lata temu Zanzibar był na liście moich marzeń. Półtora roku temu to marzenie zrealizowałem. Nie mam najlepszych wspomnień z hotelu, ale byłem zachwycony stolicą (Stone Town) i wyspą więzienną, na której przez pół dnia oswajałem gigantyczne żółwie.
Dzisiejszy wpis to tylko kilka miłych dla oka fotek. Możecie traktować go jako zapchajdziurę.
Ja go traktuję jako postanowienie. Do jednego z tych miejsc przeniosę się w ciągu 3 najbliższych miesięcy. Jeszcze nie wiem na jak długo, jeszcze nie wiem gdzie. Jak byłem mały to obiecałem sobie, że zimy będę spędzał w ciepłych krajach i poza corocznymi, krótkimi wakacjami, nigdy nie udało mi się spełnić tego marzenia. No to czas najwyższy.
Który kraj wybrać?