Nie ma jednej właściwej odpowiedzi na to pytanie, bo nigdy nie podjąłem decyzji o zaprzestaniu prowadzenia bloga. To był proces, który trwał wiele lat, a zaczął się już między 2013 a 2014 rokiem.
Zachłyśnięcie social mediami?
Tak. Wolałem budować kanały w social mediach. Najpierw fanpage, potem Instagram, następnie newsletter, potem drugi Instagram, a w międzyczasie moje ukochane dziecko, czyli platformę szkoleniową JasonHunt Studio.
Brak pomysłów na teksty?
Też, choć tu raczej nastąpiło wypalenie w kategoriach, w których prowadziłem swoje blogi. A tych kategorii od 2005 roku było kilkadziesiąt. Od seksu przez podróże po wystrój domu.
Brak czasu?
Ano właśnie. W ciągu ostatnich 5 lat stworzyłem kilkadziesiąt lekcji na szkoleniach, nagrałem kilkanaście wykładów on-line i kilkadziesiąt podcastów (połowę w 2017 roku, chwilowo nie są dostępne). Każdy taki materiał to minimum 8 tysięcy znaków notatek, a czasami nawet i 30 tysięcy znaków notatek. A przeciętny tekst na blogu ma ok. 2 tysięcy znaków. Przestałem pisać bloga, ale tak naprawdę to pisałem więcej niż kiedykolwiek i najzwyczajniej w świecie na bloga nie wystarczało mi czasu.
Brak celu?
Tak. Wiesz, założyłem jednego bloga, potem drugiego, potem trzeciego, a na końcu wszystkie wywaliłem w kosmos i został obecny. Na każdym z tych blogów osiągnąłem wszystko co chciałem pod każdym względem. Zasięgi? Zawsze co najmniej sześciocyfrowe. Komentarze? Zawsze więcej niż mogłem przeczytać. Pieniądze? Więcej niż zasługiwałem. Miałem wrażenie, że ścigam się sam ze sobą. W blogowaniu przeżyłem wszystko i wiem wszystko.
Bo ludzie to tępe dzidy?
To też. To temat na dłuższą dyskusję, bo od ponad roku planuję nagrać o tym podcast.
Prywatnie jestem człowiekiem, który dąży do szczęścia i świętego spokoju, a na blogu było tak, że cokolwiek nie napisałem, największą bzdurę, najgłupszą prowokację, no po prostu cokolwiek – zawsze znajdywały się tępe dzidy, które brały moje słowa śmiertelnie serio. Tępe dzidy opanowały internet. Teraz nie musisz się nawet wysilać, wystarczy, że będziesz mieć inne zdanie niż większość, a zawsze znajdą się ludzie, którzy potraktują to jako powód do ataku.
Ponadto nie kumają metafor, ironii, aronii, alegorii i wielu innych słów, których nawet ja znaczenia nie znam. Tępej dzidzie trzeba wszystko wykładać jak krowie na rowie, prostymi, poprawnymi politycznie słowami, bo inaczej to pomyśli sobie, że ty chyba ją obrażasz.
Znudziło to mnie.
Bo koła zawsze muszą być trzy.
Jeśli chcesz być szczęśliwym autorem, musisz spełnić trzy warunki.
1. Robić to, czego pragniesz.
2. Robić to, czego pragną ludzie.
3. Zarabiać na tym, za co ci zapłacą.
Uczestnicy moich szkoleń znają to pod nazwą „Teoria Czech Kół”, którą stworzyłem 4 lata temu i o której wspominam regularnie na wykładach. Została oparta na idei Ikigai.
Jeśli nie spełniasz chociażby jednego warunku, to prędzej czy później znajdziesz się w czarnej dupie. Spełniając zaledwie dwa warunki albo będziesz biedny albo niespełniony albo się wypalisz. Muszą być trzy i chuj. Nie ma dyskusji.
Pisząc bloga, nie robiłem tego, czego pragnę.
Gdy przestałem go pisać, byłem tam, gdzie niosły mnie emocje. I w sumie świetnie na tym wyszedłem, ale to temat na inne historie.
Bądź tam, gdzie niosą cię emocje, a nie oczekiwania innych.
Pytanie o to, dlaczego przestałem pisać bloga, było jednym z najczęściej zadawanych mi pytań w ankiecie, którą w marcu przeprowadziłem wśród swoich czytelników (głównie w newsletterze i na Instagramie).
Ale pytań było znacznie więcej. I większość z nich nie dotyczyła social mediów.
Czytając je, pomyślałem, że warto na wiele z nich odpowiedzieć. Zasięgowo najlepiej byłoby to robić na fanpage’u lub Instagramie, ale emocje podpowiedziały mi, że chcę to robić na blogu. Tu zasięgów już nie mam żadnych. Tu nawet wobec siebie nie mam oczekiwań. Mam wyjebane.
Widzisz, odruchowo dążę do świętego spokoju.
Dziś pierwszy odcinek, taki tam wstępniak. Jutro o 10:30 drugi i tak codziennie przez pierwszy tydzień. Potem będzie mniej.
Każdy odcinek to jedno pytanie od czytelnika. Wszystkie posty będą odpowiedziami na pytania czytelników, ale ich dobór nie będzie czysto przypadkowy, bo nieprzypadkowo słowo „historie” widnieje na każdej fotce tytułowej.
Na najbliższy tydzień już mam wybrane tematy. Grzeczny nie będę, bo interesują mnie tylko emocje.
Ciebie też.
Loviu,
jHunt