Nowy Macbook i iWatch – 7 nowości, do których Apple mnie nie przekonało
To była najciekawsza konferencja Apple od czasów Jobsa i prawie udało im się przekonać mnie, że wszystko, co robią jest potrzebne i doskonałe.
To tekst napisany w 2015 roku. Co się zmieniło od tego czasu?
1. Cieńszy MacBook jest lepszy.
Really? Komu robi różnicę kilkanaście milimetrów, skoro przez większość czasu korzystamy z laptopa w pozycji, w której nawet tego nie zauważamy? Grubość od zawsze miała znaczenie przy telefonach i tabletach, ale przy laptopach to czysta kosmetyka.
Aktualizacja 2017: Kupiłem tego MacBooka. Faktycznie kilkanaście milimetrów nie robi wielkiej różnicy, ale jest zaletą tego MacBooka. Głupi przytyk z mojej strony.
2. Waga ma znaczenie.
Nowy MacBook waży mniej i to jest świetne, ale w praktyce jak chcemy mniej dźwigać, to wystarczy mniej wkładać do plecaka. To duperele, które nosimy ze sobą, sprawiają, że dźwigamy więcej. MacBooki i tak zawsze były leciutkie.
Aktualizacja 2017: Gówno prawda. Waga tego MacBooka jest jedną z jego największych zalet, bo niecały kilogram w plecaku jest nieodczuwalny. 2 kilogramy MacBook Pro SĄ odczuwalne.
3. USB nie jest potrzebne.
Chcieli być tak innowacyjni, jak Steve Jobs, który kilka lat temu uśmiercił CD-rom. Tyle że CD-romy już wtedy były w odwrocie, bośmy się przerzucali na wifi i… USB. Dziś USB nie jest w odwrocie, a wręcz przeciwnie – wszystkie produkty elektroniczne potrzebują USB.
Nie jestem jakimś wielkim krytykiem tego rozwiązania, bo jedno USB rzeczywiście zazwyczaj wystarcza (przy korzystaniu w terenie), a stacjonarnie można używać huba (co zresztą często robię). Zwracam tylko uwagę, że wmawiając ludziom brak potrzeby korzystania z kilku wejść USB, nie dają nic w zamian. No chyba, że mają w planach zamontowanie w Macbooku ładowarki indukcyjnej, ale nie sądzę, by nastąpiło to przed 2017 rokiem.
Poza tym Apple kontynuuje filozofię Jobsa. Nie mam wątpliwości, że on postąpiłby tak samo.
Aktualizacja 2017: Potwierdzam to, co napisałem wyżej. Nie jestem krytykiem takiego rozwiązania, ale brak USB to wada.
4. Można bezprzewodowo.
Gówno prawda. Mam od września PowerBeats 2. Uwielbiam te słuchawki, prawdopodobnie już nigdy nie wrócę do przewodowych, ale kompletnie nie nadają się do oglądania filmów. Synchronizacja się kaszani. Poza tym – niby drobiazg – nie da się jednocześnie mieć podłączonych słuchawek do komputera i telefonu.
I żeby je podładować… trzeba mieć kabel USB.
Aktualizacja 2017: Potwierdzam, że Beats ssały jeśli chodzi o oglądanie filmów. Ale Airpods nadają się do tego znakomicie. Trzeba było dwóch lat, aby wynaleźli odpowiednią technologię.
5. Motylkowy mechanizm klawiatury jest super.
Wow. Nagle wszyscy mają uwierzyć, że dotychczas używaliśmy chujowych klawiatur, bo się klawisze krzywo wciskały? Od 4 lat używam wyłącznie klawiatur od Apple (do stacjonarnego komputera też) i jakoś tego nie zauważyłem. Są doskonałe i jestem przekonany, że nowe klawiatury nie będą znacząco się różniły.
Aktualizacja 2017: Ja pierdolę, jak mogłem napisać taką bzdurę? Apple miało rację. Używaliśmy chujowych klawiatur. Ta w MacBook jest niezła, ale najlepszą zrobiono dopiero w MacBook Pro 2017. Tak czy inaczej, te ich motylkowe klawiatury to całkiem inna jakość pisania.
6. Zegarek jest super.
Nie, nie będzie super, bo w Apple żaden nowy produkt nie był super. Super będzie dopiero za rok, a najpewniej za dwa lata, o ile do tego czasu uporają się z największą bzdurą – koniecznością posiadania telefonu w pobliżu, aby móc w pełni korzystać z dobrodziejstw zegarka. Mediaworkerzy podniecają się, że można przez zegarek zamawiać Ubera(wow…) i robić inne cuda, ale to jest jak podniecanie się cofaniem w rozwoju. Po co mam to robić przez nawigowanie po niewygodnym ekranie, skoro wygodniej jest sięgnąć do kieszeni po telefon?
Zegarki na zawsze pozostaną niewygodne, a na rewolucję jeszcze długo poczekamy, bo porażka google glass opóźniła o wiele lat rozwój tego, co w końcu będzie rewolucją na miarę wynalezienia komórek.
Aktualizacja 2017: Potwierdzam. Zegarek dziś służy mi głównie do odbierania wiadomości, gdy jestem na mieście i mam telefon w plecaku lub zmieniania muzyki słuchanej przez Airpods.
7. Apple Pay nam się przyda
Amerykanom bardzo, nam ani trochę. W Polsce system płatności (zarówno w sklepach stacjonarnych jak i internetowych) mamy rozwinięty tak bardzo, jak Amerykanie nie będą mieli nawet za 5 lat. Oni teraz upowszechniają to, co my już od dawna mamy. Zacofańcy.
Aktualizacja 2017: Amerykanie wciąż mogą się od nas uczyć systemów płatności.
Największą rewolucją Apple okażą się funkcje zdrowotne w zegarku i telefonie. One zrewolucjonizują rynek medyczny i relacje na linii pacjent – lekarz. Koncerny farmaceutyczne zarobią dodatkowe miliardy dolarów. Na to poczekamy jeszcze kilka lat. W ciągu 15 najbliższych lat przeciętna długość życia wydłuży się dzięki telefonom i zegarkom (nie tylko od Apple).
Nowy MacBook jest śliczny, ale nie kupię go, bo już przyzwyczaiłem się do 15-calowego ekranu. Poczekam aż jesienią wprowadzą nowe modele Pro. Czytałem, że wczoraj podrożały laptopy i telefony. Wielkie larum się podniosło. Nie bardzo wiem o co? Przecież jesteśmy pół roku po premierze telefonów, dwa i pół roku po premierze poprzednich modeli Air i prawie tyle samo po premierze modeli Pro (nie licząc słabych upgrade’ów). Kto chciał mieć telefon albo macbooka, ten sobie już go dawno temu kupił.
Jeszcze nie wiem, czy kupię iWatch. Wszystko będzie zależało od tego, w jakim stopniu zegarek będzie funkcjonował bez telefonu. Kluczowe aplikacje to messenger, mail i wszystkie potrzebne do uprawiania sportu (muzyka, endo, itp…). Jeśli zegarek obsłuży je samodzielnie, to go wezmę. W przeciwnym razie pozostanę przy przestarzałym iPhone 6 plus.
Innowacyjni czy nie?
Każdego roku od śmierci Steva Jobsa powtarza się gadka, że nie są innowacyjną firmą, a jednak Tim Cook pokazuje, że doskonale wie, jak się robi ten biznes. Mam od paru miesięcy nowego iPhona i jest to najlepszy model w historii. Jest tak dobry, że nie jestem przekonany, czy w tym roku będę czuł potrzebę zamiany na nowszy. Nie wyobrażam sobie pracy bez Macbooka, bo Windows nie posiada nawet ułamka aplikacji niezbędnych mi do pracy (pisałem o tym: Aplikacje, których używam na co dzień). Jeśli kupię kiedyś laptopa z windą to głównie po to, by na nim grać. Cholernie brakuje mi gier na wyjazdach. Wyobrażam sobie życie bez iPada, coraz częściej nosi mnie, aby w końcu polubić Androida, ale nawet jeśli to zrobię, iPad i tak pozostanie doskonałym sprzętem.
Krytyka iWatch przypomina krytykę każdego nowego produktu od Apple, a historia uczy, że oni zwykle mieli rację. Dlatego tym razem nie będzie inaczej. Jestem przekonany, że Apple ponownie pokaże jak robić produkt i dobrze go sprzedać.
Przypominam, że od wczoraj jest na blogu jeszcze jeden tekst: 25 zdjęć z Instagrama i niepublikowane ciekawostki. Widzę po statsach, że jeszcze nie zdążyliście go przeczytać.