8 najprzyjemniejszych przygodówek na iOS i Android
Cała lista to must have. Nie ma na niej słabych gier, nie ma takich, które można odpuścić, dlatego jeśli w jakąś nie grałeś, a myślisz sobie, że w coś dobrego byś popykał, to ta lista jest dla ciebie zbawieniem. Wszystkie doskonale sprawdzają się w podróży i jeśli czeka cię parogodzinna wyprawa to masz tylko dwa wyjścia. Przeczytać moje książki albo w coś pograć. Ja bym pograł.
Przy tej okazji prezentuję moją zremasterowaną odznakę. To taki prostokącik z gwiazdkami.
Jest w klimacie poprzedniej. Kto nie wie, co oznaczają cztery słowa wokół niej, ten może sobie o tym przeczytać pokrótce w mojej ofercie reklamowej (o tam u góry jest zakładka).
Nie chciało mi się podawać cen, bo połowa z nich jest darmowa (przynajmniej pierwsze epizody), a druga połowa nie kosztuje więcej jak 5 dolarów. Jak kogoś stać na telefon to chyba nie zastanawia się przez pół dnia, czy wydatek 15 zł nadwyręży mu kieszeń.
1. Wolf among us
Brać, bo pierwszy epizod jest darmowy.
Długo czekała na swoją kolej. Ściągnąłem ją z rok temu i dopiero w grudniu przed świętami uruchomiłem pierwszy raz. Dałem jej 15 minut na przekonanie mnie do siebie. To zbyt długo, bo wciągnęła od razu. Większość gry to oglądanie historii, słuchanie dialogów (tylko angielski, ale niezbyt skomplikowany) i decydowanie, którą ścieżką pójść. Dla mnie to najlepsza przygodówka na urządzenia mobilne i absolutny must have. No chyba, że wolisz zombie.
2. The Walking Dead
Brać, bo pierwszy epizod darmowy.
Tego samego studia i mniej więcej w takim samym stylu, ale klimat bajkowy zmieniamy na świat opanowany przez zombie. Gra roku wedle oceny różnych branżowców i zdecydowanie jedna z najlepszych przygodówek, jakie wyszły w ostatnich latach (także na komputery stacjonarne). Kiedyś miałem o niej złe zdanie, ale zagrałem w całą pierwszą część i trochę dwójki (zostawiłem sobie na jakąś podróż) i jestem zdania, że to doskonała produkcja, może nawet lepsza niż „Wolf among us”. Poza tym pewnie i tak już w to graliście, bo to jedna z pozycji obowiązkowych dla każdego gracza, dlatego może lepiej będzie jeśli opowiem o Valiant Hearts..
3. Valiant Hearts.
Guzik nas obchodzi I wojna światowa, bo to ta druga była ciekawsza, krwawsza i bardziej medialna. Tym bardziej zdziwiłem się, widząc wysokie noty recenzentów, a że dobrych gier przepuszczać nie lubię, ściągnąłem, bo pierwszy rozdział był za darmo i natychmiast wsiąkłem. Prosta gierka, polegająca na tym, że idziesz w lewo albo w prawo, zbierasz różne przedmioty i wkładasz je w odpowiednie dziurki, poznając przy tym losu kilkorga bohaterów z czasów I wojny światowej. Może być zbyt prosta dla hardcorowych graczy i idealna dla dziewczyn, które wychowały się na Simsach, ale to jedna z tych produkcji, które warto znać i przy których żadna minuta nie jest stracona.
4. Infinity Blade III
Tylko iOS. Pierwsza część była nudna, ale zjadalna. Druga była świetna, wręcz doskonała. Trzecia kompletnie mi nie podeszła, a że jest to ostatnia część, to chyba widać, że sami twórcy doszli do wniosku iż wyczerpali temat. A może nawet pracują nad kolejną i dali sobie więcej czasu. Wstawiłem ją tylko dlatego, aby nie czytać w komentarzach „A GDZIE infinity blade”.
Swoją drogą, jak zrobię kiedyś tekst z najbardziej irytującymi komentarzami, to te zaczynające się od „a gdzie” dam na pierwsze miejsce. A gdzie, a gdzie, a gdzie. Kurwa, pod każdym tekstem lub zdjęciem zawsze musi znaleźć się przynajmniej jeden czopek, który napisze A GDZIE.
Pobierz z Itunes
5. Deus Ex The Fall
Spieprzony potencjał na grę, która rządziłaby w telefonach. Brać ją, ściągać, zagrać i zapomnieć, że powstanie druga część, bo prawdopodobnie nigdy nie powstanie. Deus Ex The Fall klimatem i wyglądem nawiązuje do najnowszej pecetowej wersji, dlatego nikogo zachęcać do niej nie muszę. Tak, jest dobra, jest trochę krótka i w sumie jest droga, ale nie żałuję. 5 dolców to ja w życiu zmarnowałem na wiele, wiele gorszych tytułów.
Pobierz z Itunes Pobierz na Android6. Broken Sword
Jeśli nie wiesz, co to jest Broken Sword to albo ja jestem już bardzo stary albo nie wiem co tutaj robisz, gówniarzu. To nie blog dla dzieci do lat 8. Broken Sword to jedna z moich pierwszych przygodówek. Piękna i irytująca, bo to ten typ gry, gdzie w jednym miejscu znajdujesz zapałki, w drugim robisz z nich helikopter i bez poradnika to chyba tylko hardcory potrafiły to przejść.
6. Dead Space
Nie mogło zabraknąć na liście gierki, która swoje lata już ma, ale ciągle nie chce się zestarzeć, choć już chyba wszyscy o niej zapomnieli. Świetny horror w niezłej grafice i o dziwo bardzo wygodnym sterowaniu. Nie polecam na iPhone (nawet na nim nie grałem) i od razu walić to na tablet.
Pobierz z Itunes Pobierz na Android
7. Year Walk
Perełka. Zaczynasz grę i kompletnie nie wiesz o co chodzi, bo widzisz jaką chatę, jest w chuj zimno i nie masz pojęcia dokąd pójść. No to idziesz w lewo, a potem w prawo, potem znowu w lewo, w górę i tak po paru minutach dochodzisz do wiatraka, w którym jakaś dziewczynka wyjaśnia ci cel gry. Klimat niesamowity. Podchodziłem do niej dwa razy, chyba aż dwa lata czekała aż się nią zajmę, a kiedy w końcu nastał ten wieczór, przeszedłem cała w kilka godzin, żałując, że takich cudów nie tworzy się częściej. Wszelkie zachwyty nad tą grą w pełni uzasadnione. Tylko dla mistrzów z iOS.
Pobierz z Itunes
8. Botanicula
Zachwyt to za mało powiedziane. Wspaniała, urocza, cudowna, megamiodna gra dla każdego w wieku od lat 3. Chodzisz stworkami po drzewie, rozwiązujesz różne zagadki. Banalny pomysł, a wykonane ręką prawdziwych artystów. Przeszedłem ją dwa razy, przejdę i trzeci raz. Na iOS z tego co widzę to tylko iPad.
Pobierz z Itunes Pobierz na Android
Jeśli nie wiesz, na który tytuł się zdecydować, to może pomogą ci czytelnicy. Najpopularniejszą odpuść, bo i tak zagłosują na zombie.
(wtopa z sondą. nie zalicza 99% odpowiedzi. nie wiem dlaczego. coś zepsułem)
[total-poll id=4222]
A jeśli jesteś blogerem lub chcesz wiedzieć, jakich aplikacji używam na co dzień, zajrzyj też pod: http://pl.jasonhunt.media/aplikacjeblogera