Jaką śmiercią powinniśmy się przejmować?
Głupia jestem, bo już trochę na tym świecie żyję, a jeszcze tyle nie rozumiem. Do niedawna wszystko było proste, ale najpierw wymyślono internet, potem durnych dziennikarzy a potem do głosu doszli ludzie, którzy wywracają mój system wartości do góry nogami.
Zawsze śmieszyło mnie, gdy w mediach jedna śmierć była straszniejsza od innej śmierci. Przykładowo jak gdzieś sobie giną ludzie, to nieważne ilu mężczyzn zginie, zawsze najważniejsze jest to, że umarło ileś tam „kobiet i dzieci”. Jakby śmierć kobiety miała być czymś dziwnym i godnym najwyższego potępienia, a śmierć dziecka to już w ogóle gnój. Swoją drogą media bardzo lubią umierające dzieci. W takim TVN nie ma dnia, aby nie znaleźli sobie jakiegoś małoletniego trupa. A to wypadnie z okna, a to do szamba wleci, albo pijany rodzic zakatuje jakieś dziecko. Kiedyś chyba zrobię tekst 'wszystkie dzieci miesiąca”, gdzie wam pokażę, jak często śmierć dziecka bywa podłą walką o nagłówki. Bo chyba nie wierzycie, że jakiś dziennikarz się taką śmiercią przejmuje?
Ano właśnie. Weźcie mnie wyprostujcie, bo się pogubiłem. Jaką śmiercią powinienem się przejmować? Sam już nie wiem, która jest zła, a która uzasadniona, bo na ten przykład parę dni temu wybuchła afera z duńskim dziennikarzem, który na wizji uśmiercił królika (pizgnął mu pompką w łeb), a potem go zjadł. Internety rzuciły się na gościa jakby był seryjnym mordercą. Polskie internety też nie mogły mu tego wybaczyć.
To ja już niczego nie rozumiem, bo albo jestem głupszy niż myślałem, albo te internety mają zryte mózgi.
Bo zawsze wydawało mi się, że publiczne zabicie czegoś żyjącego nie jest aż tak okrutne jak publiczne jedzenie tego, co się zabiło. Serio. Jeśli ktoś mnie zabije na oczach kamer, to mu to wybaczę. Ale jak ktoś mnie zabije i jeszcze zje, to się naprawdę bardzo wkurzę.
A jednak publiczne jedzenie mięsa nikogo nie razi…
Całkiem podobną sytuację mamy z polującymi na zwierzęta. Wielu poluje i bardzo dobrze, że to robi, ale niech buk ma go w opiece, jeśli wrzuci na Fejsa fotkę z zabitym zwierzęciem. Były już przypadki linczów na takich delikwentkach. Sweet focia z żyrafą, słoniem, lwem… A zatem zabijanie, gdy nie widzimy jest dobre, ale już pokazywanie tego, co się zabiło złe?
To dlaczego wędkarze bezkarnie pokazują się z rybami, do jasnej cholery?
Mieliśmy zabawny przypadek ze trzy lata temu, gdy w Makro wystawiono do sprzedaży świniaka. Takiego, że było widać buźkę, oczka i nosek. Ludzie się oburzyli, Makro narobiło w gacie i wycofało go ze sprzedaży. Martwa świnka o wyglądzie świnki nie jest ok, ale martwa ryba o wyglądzie ryby już jest ok?
Ze zwierzętami to ogólnie jest śmieszne, bo jeśli zapytasz internetów, czy zjedzenie kury jest ok, to internety odpowiedzą ci, że jest ok. Ale jeśli zapytasz, czy zjedzenie psa jest ok, to już to nie będzie ok. Podobnie jak z zabiciem muchy. Przecież one nie gryzą, a mimo tego bezkarnie się je zabija. Ale kota już zabić nie można. Dlaczego? Bo jest większy od muchy?
Dzisiaj przeczytałem, że jedna Amerykanka została skazana na 18 lat więzienia za zabicie swojego autystycznego dziecka. Zgadzam się, że zabijanie niepełnosprawnych dzieci nie jest w porządku, ale dlaczego w takim razie w porządku jest usuwanie ciąży, gdy istnieje podejrzenie, że dziecko urodzi się niepełnosprawne? Albo chcemy dać takim ludziom możliwość życia albo nie chcemy, a wtedy najuczciwiej byłoby zmienić prawo karne i pozwolić na zabijanie upośledzonych. Co nie jest takim złym pomysłem – za jednym zamachem pozbylibyśmy się połowy sejmu i większości celebrytów.
A propos celebrytów – kilka miesięcy temu przez sieć przetoczył się hejt na jeden z portali, bo reklamował się banerem „Znamy wyniki sekcji zwłok Roberta Leszczyńskiego„. A cóż innego robią media przy zgonach sławnych osób? Strony główne wszystkich portali są zalane nagłówkami „wiemy jak zginął!”, „znamy ostatnie słowa!”, „ostatni niepublikowany wywiad!”. Czy baner z martwym człowiekiem jest czymś gorszym od tabloidowego tytułu, mającego na celu nabijanie odsłon?
Parę dni temu gliniarze przymknęli dziewczynkę, która pomogła swojej koleżance popełnić samobójstwo. I znowu – to jest bardzo nie ok, że pomogła komuś się zabić. To się zastanawiam, dlaczego jest tylu zwolenników eutanazji? Czym się różni pomoc w zabiciu nastolatki od pomocy w zabiciu np. staruszki?
Gubię się w tym wszystkim. Tyle rodzajów śmierci, tyle różnych interpretacji. Niedługo dojdzie do tego, że nie będę wiedział, czy seryjny morderca zabijający staruszki jest godny potępienia czy pochwały. Chyba przestałem nadążać za trendami.