Strangers in The Night
Tamtej nocy wszystkie zegarki chodziły nam zbyt szybko, a noc była za krótka na sen. Mieliśmy mało czasu, bo Fashion Week się kończył, Kasię przerzucano do Paryża via Polska, a ja z samego rana miałem lot do miasta, którego 2 lata temu bardzo nie chciałem odwiedzić. Teraz wiem, że to był błąd.
Frank, kochamy cię za tę noc.
Ale tylko ciebie. Siebie nie kochamy, żeby nie było niedomówień. Ja wciąż samotny, do wzięcia i porzucenia!
Poprzednim razem zakończyłem na starciu z czekoladowym policjantem. Nie pozwolił nam zrobić pikniku w Central Park, ale dzięki przekupieniu go czekoladą, nie zostaliśmy rozstrzelani na miejscu.
No to chodźmy coś zjeść i ruszamy dalej.
Znaleźliśmy swoje miejsce:
Pożegnaliśmy się z Kasią. Wyjaśniłem jej, że nie spotkamy się więcej, bo na blogu wolę pokazywać atrakcyjne kobiety. Tylko takie mogą być zaakceptowane i polubiane przez czytelniczki. Schyliła głowę, uroniła łzę, mówiąc, że to rozumie. Wszak sama od zawsze jest moją czytelniczką.
Tego samego dnia wieczorem chodziłem ulicami Chicago. Wpadłem tu na dwa dni, aczkolwiek opowiem wam tylko o jednym. O drugim dopiero za kilka tygodni.
W każdym razie – Chicago jest świetne. Niechętnie tu leciałem, ponieważ kojarzyło mi się z Polakami pracującymi na zmywaku, ale jeden wieczorny spacer pozytywnie mnie nastroił. Było coś pięknego w tym, że premierę mojej książki spędziłem chodząc ulicami po NYC, Chicago, a pierwsze opinie czytelników czytałem będąc w chmurach. Tamtego wieczoru postanowiłem, że przyszłoroczną premierę mojej drugiej książki spędzę albo ponownie w Nowym Jorku albo tam, gdzie są palmy i białe piaski.
To nic, że na dziś stan mojego konta symbolizują dwie zablokowane karty kredytowe:)
To i tak mała cena, jaką płacę, podążając za emocjami.