Dubai Marina by night

Najpiękniejszy Dubaj zaczyna się na samym końcu.

Zapomnijcie o tej wieży Khalifa, którą widzieliście dwa dni temu. Może i jest najwyższa i każdy turysta czuje w obowiązku zrobić sobie przy niej fotkę, ale to, co najlepsze w tym mieście niespodziewanie odkryłem jadąc sobie do Dubai Marina. Spodziewałem się zobaczyć zatokę i portowy deptak z setką sklepów i stoisk. Zobaczyłem Manhattan z przyszłości. Część Manhattanu. Skrawek. Cholera, znowu zabrakło czasu! A wszystko przez ten statyw (jeśli czytaliście wczorajszy tekst, to wiecie o co chodzi).

Na niebie jeszcze świeciło słońce, gdy robiłem pierwszą fotkę w Marinie. Świetne miejsce, świetny widok, ale czekałem na noc. Niepotrzebnie.

Na niebie jeszcze świeciło słońce, gdy robiłem pierwszą fotkę w Marinie. Świetne miejsce, świetny widok, ale czekałem na noc. Niepotrzebnie.

Elegancka restauracja. Ciastka kupiłem wcześniej (musiałem ich spróbować, bo mnie wczoraj namówiliście. Wisicie mi 50 dolarów!). Zamawiam espresso, puszkę pepsi i siadam na chodniku. Nie wstaję z niego przez kolejne dwie godziny, próbując zrobić idealne zdjęcie. Kelner miał trudności z opanowaniem iPhone. Prawie udało mu się złapać mnie na fotce.

Elegancka restauracja. Ciastka kupiłem wcześniej (musiałem ich spróbować, bo mnie wczoraj namówiliście. Wisicie mi 50 dolarów!). Zamawiam espresso, puszkę pepsi i siadam na chodniku. Nie wstaję z niego przez kolejne dwie godziny, próbując zrobić idealne zdjęcie. Kelner miał trudności z opanowaniem iPhone. Prawie udało mu się złapać mnie na fotce.

Kombinuję ustawienia, czekam aż ludzie przejdą, czas mija. W międzyczasie poznałem wszystkich pracowników, każdemu odpowiadając skąd jestem i dlaczego tak mi wygodnie na dole. Nic z tego. Najlepsze zdjęcie wyszło za dnia i jedno zrobione iPhonem…

Kombinuję ustawienia, czekam aż ludzie przejdą, czas mija. W międzyczasie poznałem wszystkich pracowników, każdemu odpowiadając skąd jestem i dlaczego tak mi wygodnie na dole. Nic z tego. Najlepsze zdjęcie wyszło za dnia i jedno zrobione iPhonem…

Statyw wymaga poświęceń. Droga, po której samochody jeżdżą tak szybko, że prawie latają, mój aparat ustawiony na cieniutkim murku, a ja zmawiam zdrowaśki, aby mi jakiś szejk go nie zdmuchnął do zatoki.

Statyw wymaga poświęceń. Droga, po której samochody jeżdżą tak szybko, że prawie latają, mój aparat ustawiony na cieniutkim murku, a ja zmawiam zdrowaśki, aby mi jakiś szejk go nie zdmuchnął do zatoki.

Czerwona strzałka oznacza miejsce, w którym dziś jesteśmy. To prawie sam koniec Dubaju, jakieś 30 km od mojego hotelu. Pomarańczowa oznacza wyspę palmową, do której miałem nadzieję dziś dojść, ale okazało się, że to kompletnie nei ten teren. Nawet skrawka nie zobaczyłem. Zielona strzałka oznacza również miejsce, do którego miałem dojść. Ten słynny hotel al-Arab. Jego z kolei widziałem z metra. Jakieś 10 minut jazdy od mariny. Pomarańczowy i zielony cel jest na jutro. Pójdę tam w dzień.

Czerwona strzałka oznacza miejsce, w którym dziś jesteśmy. To prawie sam koniec Dubaju, jakieś 30 km od mojego hotelu.
Pomarańczowa oznacza wyspę palmową, do której miałem nadzieję dziś dojść, ale okazało się, że to kompletnie nei ten teren. Nawet skrawka nie zobaczyłem.
Zielona strzałka oznacza również miejsce, do którego miałem dojść. Ten słynny hotel al-Arab. Jego z kolei widziałem z metra. Jakieś 10 minut jazdy od mariny. Pomarańczowy i zielony cel jest na jutro. Pójdę tam w dzień.

Dzisiaj tylko kilka fotek z Dubai Marina, ale nie chcę słyszeć żadnych narzekań. Te kilka fotek robiłem od 18:00 do 23:00. Właściwie to zrobiłem 389 zdjęć. Poszły do kosza. Ja już taki jestem. Potrafię bardzo długo czekać na idealny moment. Dobra, już nie gadam, bo rozpraszam.

Dzisiaj tylko kilka fotek z Dubai Marina, ale nie chcę słyszeć żadnych narzekań. Te kilka fotek robiłem od 18:00 do 23:00. Właściwie to zrobiłem 389 zdjęć. Poszły do kosza. Ja już taki jestem. Potrafię bardzo długo czekać na idealny moment. Dobra, już nie gadam, bo rozpraszam.

 fontanna1

two-towers

 promenade-dubai-marina

dubai-marina

To tylko niewielka część. Nawet to zdjęcie powyżej to widok na jakieś 5% całej mariny. Reszta wygląda podobnie, ale nie zdążyłem zwiedzić. Jutro na pewno tam wrócę już w południe, aby pierwszy raz od trzech lat zapalić sziszę, posiedzieć nad wodą i zachwycać się widokami.
Żałuję, że nie wziąłem tam hotelu. Nigdy nie popełnijcie mojego błędu. Tylko w pobliżu mariny!

Zaczynam rozumieć, dlaczego o Dubaju mówi się, jak o mieście przyszłości. To nie tylko kilka drapaczy chmur postawionych na pustyni. To wizja przyszłości. To miasto wyprzedza epokę o kilka pokoleń i żadna europejska stolica nigdy mu nie dorówna. Nigdy! Nawet za 100 lat. Historia zatacza koło. W starożytności najpiękniejsze budowle wznoszono na Bliskim Wschodzie. Ropa w końcu się wyczerpie, z czego Arabowie doskonale zdają sobie sprawę, ale oni przetrwają, budując miasta, do których my będziemy chcieli uciekać z naszych starych, pięknych, klimatycznych, ale mało komfortowych miast europy. Ja was nie straszę. W takich miejscach chce się mieszkać, zwłaszcza, że w porównaniu z Egiptem i Tunezją, nie czuć tutaj różnic kulturowych.
Gdyby tylko jeszcze potrafili schabowego smażyć, pierogi lepić…

Mam dla Ciebie trzy prezenty, ale możesz wybrać tylko jeden.

Ja bym zapisał się na wykład. Większość wybiera srodkową opcję. Ciekawe, co Ty wybierzesz...