Hotel Melia Caribe Tropical na Punta Cana – opinia

Moje wakacje się kończą, czas na recenzję hotelu. Jak się pewnie domyślacie będzie pełna zachwytów.

Biuro podróży

Wycieczkę kupiłem w niemieckim biurze Meier’s Weltreisen. Nie wiem, jakie mieć zdanie na temat biura, bo ja raczej nie potrzebuję niańki i w zupełności wystarczyło, że bezproblemowo mnie tam dowieźli. Natomiast jeśli ktoś oczekuje, że biuro zapewni opiekę rezydenta na miejscu, ten się rozczaruje, bo rezydent nawet nie raczył się ze mną przywitać. Wiem też, że każdy musi sam dopominać się o terminy wylotów, bo rezydentowi (jakiś tam Hector) nie chce się tego robić. Mnie to nie przeszkadza, ale trudno też, bym za coś takiego chwalił biuro, więc NIE polecam go dla osób nieobytych w zagranicznych wycieczkach, a już całkowicie odradzam osobom nieznającym języków.

Koszt 2-tygodniowych wakacji to 2500 euro, ale cena ta zmienia się co tydzień. Jechałem w najtańszym możliwym terminie.

Hotel

Hotel Melia Caribe Tropical jest położony na plaży Bavaro w rejonie Punta Cana. Oczywiście na Dominikanie, niezbyt dużej wyspie, którą dzielą razem z Haiti. Matka natura walnęła ich między Amerykami, co daje nam jakieś 9 godzin lotu w jedną stronę licząc od Berlina.

[sociallocker]

W tym rejonie raczej nie buduje się dużych hoteli, bo byłyby zbyt często zdmuchiwane przez huragany, dlatego nie można ich oceniać w kategoriach ładny/nieładny. Jak już to mały/duży, zadbany/niezadbany. Nawet recepcja jest pod strzechą. Nie ma klasycznych pokoi hotelowych, są niewielkie budynki po kilka pokoi każdy. Pod względem wielkości to jest najlepszy hotel w moim życiu i konkurować może tylko z niezbyt odległym Sandos Caracol w Meksyku (Jukatan). Tam teren był równie duży, natomiast dotychczas spacerowanie najmilej wspominam z egipskiego Club Faraana, w którym byłem dwukrotnie, ale po Melia to się zmieni. Piękne uliczki, cudowne tereny, cisza, świetny klimat, całkowicie bezpiecznie – mógłbym w samych superlatywach wypowiadać się o terenie zajmowanym przez hotel. Nigdzie nie przespacerowałem tylu kilometrów ile w ostatnich dwóch tygodniach (no poza Nowym Jorkiem, ale to inna bajka).

DSC02536

melia-caribe-review

DSC00547

DSC00826

Klimat

Idealny. Potwierdziło się moje doświadczenie z Meksyku. Tylko tam i na Punta Canie zasypiałem bez problemu nawet przed 23:00. W żadnym innym miejscu na świecie tak mi nie służył. Pogoda oczywiście doskonała, mimo że to najzimniejszy miesiąc. Temperatura nie spadała poniżej 26 stopni w dzień i poniżej 20 w nocy, czyli nie było konieczności brania niczego z długim rękawem. Jest dosyć wilgotno, co także uważam za pozytyw. Często padało, ale były to krótkie i bardzo przyjemne deszcze. Tylko raz deszcz dawał mocno przez pół dnia.

dsazcz

DSC01571

Pokoje

No tu trzeba rozdzielić pokoje dla „zwyczajnych” ludzi i dla tych, którzy zapłacili za dodatkowy komfort. Pierwsza, liczniejsza grupa ma trochę mniejsze pokoje, położone dalej od głównej plaży, druga zaś ma w pokojach po dwa prysznice i jacuzzi oraz przede wszystkim sąsiedztwo morza plus prywatną plażę. I parę innych udogodnień, ale o tym opowiem w osobnym tekście. Pokoje nie są najpiękniejsze, ale wygodne. Łóżka doskonałe. Lodówki małe, niewygodne, ale dają mocny chłód. Balkony takie sobie ze wskazaniem na słabe, bo małe i zazwyczaj ciemne, bo wszystkie budynki otoczone są palmami. Pewnie z punktu widzenia czytelnika to nie wada. Ja bym wolał widok na ogród niż pożółkłe liście. W każdym pokoju telewizor z moją ukochaną stacją – amerykańskim CNN. Jeśli ktoś wie, jak tę stację odbierać w Polsce, to niech mi powie, a moje życie stanie się piękniejsze. Reasumując – jeśli wybierasz droższą opcję zamieszkania w hotelu, pokój będzie twoim największym zmartwieniem, czyli żadnym, bo naprawdę jest w porządku.

Opłata za wyższy standard jest różna i trzeba negocjować. Sąsiedzi zapłacili 1000 dolarów. Ode mnie na początku chciano 700, ale zwyczajowe „jestem blogerem/jestem z mafii/bo pójdę do mamy!” wystarczy, aby utargować poniżej 500 dolarów za 2 tygodnie.
Z tego też względu nie warto wybierać niemieckiego biura podróży, oferującego pokoje junior suite, bo i tak się z nich nie skorzysta. Warto lecieć z Polski, bo może (choć trzeba się upewnić) wyjdzie taniej i szybciej. W przypadku lotów przez Berlin dochodzi dojazd i nocleg, czyli ponad 1000 zł. Niestety nie wiem, jakie polskie biura oferują ten hotel. Jeśli mnie czytają, niech dadzą znać i podam tę informację. Za darmo. Raz można:)

dom1

apartment

Obsługa

Kochani i irytujący. Bardzo wkurzało mnie, że na każdym kroku i przy każdym posiłku zagadywali do ciebie, pytając o samopoczucie… w języku hiszpańskim. Nie wiem, czy to ich złośliwość czy wymysł jakiegoś niedorozwiniętego marketingowca, ale jeśli pracownik hotelu widzi europejczyka niewyglądającego na Hiszpana, to powinien domyślać się, że tenże europejczyk posługuje się angielskim. W drugim tygodniu znudziło mi się mówienie „ingles plisss” i po prostu przestałem odpowiadać.
Nie wyciągają ręki po napiwki, ale w restauracjach potrafią być dziwnie ospali. Tak jakby chcieli zostać dopieszczeni paroma dolarami. Wielokrotnie kończyłem jedzenie nie mając nalanego napoju. Sprzątaczki przemiłe, ale niedokładne. Przeprowadziłem test M&M’s rozrzucając pojedyncze sztuki po różnych kątach w pokoju. Wszystkie przetrwały trzy dni. Aż sam je podniosłem. Na dzień dobry przywitała mnie niedokładnie sprzątnięta toaleta.

Nie ma reguł, jak wysoki napiwek należy zostawiać obsłudze. Zwykle dawałem od 3 do 6 dolarów.

Restauracja dla gości „premium”. Prawie zawsze pusta. Czasami rano spędzałem w niej po dwie godziny pisząc teksty, bo poza pokojem i zimnawym lobby była tu najlepsza sieć.

Restauracja dla gości „premium”. Prawie zawsze pusta. Czasami rano spędzałem w niej po dwie godziny pisząc teksty, bo poza pokojem i zimnawym lobby była tu najlepsza sieć.

 

Bezpieczeństwo

Strażnicy są wszędzie, ale starają się nie rzucać w oczy. Dopiero gdy przeszedłem się wokół hotelu, aby sprawdzić jak często mogę się na nich natknąć, spostrzegłem, że gdziekolwiek nie pójdę, tam zawsze ktoś na mnie patrzy. Plaża długa, pełna hoteli, można kilometrami spacerować nocą i nic się nie stanie. Pod tymi względami hotel spełnia wszelkie warunki i można w nim spędzić spokojne wakacje.

DSC00278

DSC01768

Plaża

Najpiękniejsza w moim życiu, prawie rajska. Niestety woda mętna, brak rafy koralowej, ale to są największe wady. Cudownie wyglądają z rzadka rosnące na piachu palmy, w nocy oświetlane mocnymi lampami. Od teraz zamierzam już zawsze wybierać hotele, które nie są położone na klifie, bo klify dobrze wyglądają na zdjęciach, ale są niepraktyczne. Nie ma przypływów (jak w Kenii), nie ma robactwa, piasek całkiem biały. Naprawdę niewiele mogę tej plaży zarzucić.

melia-plaza

melia-caribe

plza-ocean

Rozrywka

Są animacje, są różne sportowe zabawy, jest golf, jest kasyno. Słowem – jeśli ktoś się nudzi, to znajdzie sobie zajęcie. Perfekcyjnie.

W hotelu są agencje turystyczne oferujące bardzo drogie wycieczki. Droższych nie ma nigdzie na świecie, bo nawet za kilkugodzinną wyprawę statkiem życzą sobie grubo ponad 100 dolarów.  Na nieszczęście poza hotelem ceny są podobne. Wydaje mi się, że tu kilka agencji ogarnia cały rynek. Z całą pewnością, aby popłynąć sobie gdzieś na wyspę, przejechać na safari lub odbyć rejs po rzecze, w której pływaj Chuck Norris (serio tak ją rekomendują), trzeba mieć kilkaset dolarów. W przeciwnym razie wakacje spędzisz tylko w hotelu, bo w okolicy nic godnego uwagi nie ma.

basenik

Turyści lubią sobie pospać. Ja zawsze wstawałem o 6:33 i do 10:00 baseny były puste.

Jedno z moich ulubionych miejsc. Dalej od plaży, w ciszy i spokoju mogłem sobie pisać albo oglądać filmy.

Jedno z moich ulubionych miejsc. Dalej od plaży, w ciszy i spokoju mogłem sobie pisać albo oglądać filmy.

Uroda

Kocham sauny i tę przetestowałem już pierwszego dnia. Mała, ale doskonale nagrzana, a po wyjściu można wskoczyć albo do basenu albo do gorącego wielkiego jacuzzi. Zazwyczaj było tam pusto, więc tym bardziej pokochałem to miejsce, tworząc sobie tam azyl. Nie mogę wiele dobrego powiedzieć o masażystkach. Skorzystałem z trzech rodzajów masaży, których nazw już nie pamiętam i choć panie są tu przemiłe, to nie mają siły w dłoniach, masują w małych, ciemnych pomieszczeniach i jakoś tak nie wydają się profesjonalistkami. Po prostu robią swoje wedle przykazań i tyle. Czwarty rok czekam na porządny masaż twarzy, taki jak miałem kiedyś w Tajlandii. Po takim masażu czujesz, jakby twoje ciało kończyło się na szyi.

Masaże są bardzo drogie, przykładowo tajski kosztuje 180 dolarów.

DSC001751

Wyżywienie

Około 10 restauracji, z czego większość przygotowuje dania z karty, co już podbija ocenę o co najmniej stopień. Doskonała oferta śniadaniowa, świetne snack bary, ogromna oferta na lunche i kolacje. W każdej restauracji można wybrać sobie danie  ze szwedzkiego stołu lub poczekać aż kucharz sam przyrządzi świeże krewetki, kalmary i inne dziwolągi. Dałbym najwyższą ocenę, ale muszę odjąć za bardzo niesmaczne słodkości, za słabe lub właściwie żadne przyprawianie i za to, że nawet najpiękniejsze dania nie smakowały tak, jak wyglądały. Zawsze czegoś im brakowało do ideału. Niemniej miło będę wspominał mieć codziennie wybór między kuchniami z całego świata.

Hotel oferuje także kuchnię japońską za dodatkową opłatą, ale nie skorzystałem. Z tego co oferowano w bufecie bez problemu można było samemu zrobić sobie sushi (naprawdę!).

Kucharze na śniadanie robili świetne omlety, ale najczęściej brałem garść krewetek, muszelek i kalmarów. Sporadycznie langusty. To wszystko piekli na grillu.

Kucharze na śniadanie robili świetne omlety, ale najczęściej brałem garść krewetek, muszelek i kalmarów. Sporadycznie langusty. To wszystko piekli na grillu.

papu

Przykładowe bezsensowne choć nieźle wyglądające danie. To po porstu puree. O smaku awokado, ośmiornicy, itd… Tyle że puree samo w sobie jest mdłe i jeśli cały obiad się z tego składa, to masz wrażenie, że czegoś tu brakuje.

Przykładowe bezsensowne choć nieźle wyglądające danie. To po porstu puree. O smaku awokado, ośmiornicy, itd… Tyle że puree samo w sobie jest mdłe i jeśli cały obiad się z tego składa, to masz wrażenie, że czegoś tu brakuje.

Słodkości na zdjęciach nie wyglądają źle. Niestety smakują jak zwyczajne ciastka z dużą ilością kremów. Może się czepiam?

Słodkości na zdjęciach nie wyglądają źle. Niestety smakują jak zwyczajne ciastka z dużą ilością kremów. Może się czepiam?

Co wyróżnia hotel in minus?

Tak naprawdę nic. Piękny, duży teren, fajne zwierzątka, świetna plaża, prawie doskonałe jedzenie, mili ludzie. Ten hotel nie posiada ani jednej dyskwalifikującej go cechy, niczego, na co trzeba uważać. Jest super. Zapomniałem wspomnieć, że jest podzielony na kilka części i każda ma swoją recepcje, swoje restauracje, miejsca odpoczynku, basenu, bary, itd… W wielu miejscach nawet nie byłem i mimo iż każdego wieczoru robiłem piechotą kilka kilometrów, to nawet po 2 tygodniach nie znam na pamięć całej mapy. Raz nawet tak się zgubiłem, że nie spostrzegłem iż stoję 10 metrów od swojego pokoju. 

Werdykt

Na pewno jest to bardzo dobry hotel pod każdym względem. Do perfekcji zabrakło trochę ładniejszych pokoi, trochę smaczniejszego jedzenia, trochę lepszego morza, trochę ciekawszej okolicy (bo w okolicy nic nie ma poza supermarketem), dużo szybszego internetu i trochę bardziej profesjonalnej oferty SPA. A być może nie brakuje niczego, tylko ja się niepotrzebnie czepiam? Chyba tak. Odejmuję jeden punkt, bo jestem przekonany, że większość osób czytających tę recenzję wybierze niedopłacanie do lepszych pokoi (i się nie dziwię, bo jest to spory wydatek, zwłaszcza dla rodziny) i dla nich kilka udogodnień nie będzie dostępnych. Niemniej jestem przekonany, że  Melia Caribe Tropical dla każdego pozostanie wspomnieniem wspaniałych wakacji.

hotel melia caribe tropical recenzja

 [/sociallocker]

Mam dla Ciebie trzy prezenty, ale możesz wybrać tylko jeden.

Ja bym zapisał się na wykład. Większość wybiera srodkową opcję. Ciekawe, co Ty wybierzesz...