Jak się lata Emirates?

Pierwszy raz liniami słynącymi ze wszystkiego, co najlepsze w lotnictwie cywilnym. Jak wypadają na tle konkurencji?

Podróż w dwie strony to żaden wielki test, więc nie należy moich obserwacji traktować jako wyroczni, bo od tego, jak się lata daną linią zależy wiele czynników: lotnisko, rodzaj samolotu, długość podróży. Jeśli jest tu ktoś, kto się zna na samolotach, to niech mi podpowie, jakim leciałem, bo ja tych maszyn kompletnie nie rozróżniam. Lot odbył się Airbus 330-200.
Jakiś czas temu pisałem wrażenia z lotu Dreamlinerem w LOT, to dziś napiszę wrażenia z lotu Airbusem z Emirates. W ogóle to przeżyłem lekki szok, bo jak się wpisze na blogu w wyszukiwarce hasło „lot” to wyskakuje kilkadziesiąt tekstów. Co najmniej dwadzieścia związanych z podróżami samolotem! Więcej pisałem o samolotach niż o książkach. Staję się ekspertem jakimś czy co…

Zdjęcia dziś trochę brzydsze niż zwykle, bo iPhonem robione.

2014-03-04-13.02.44

Skrzydło. Jak zwykle. Wiecie, ja muszę przejrzeć archiwa i zrobię kiedyś tekst-galerię ze wszystkich moich lotów, bo jak sięgam pamięcią, to może kilka razy w życiu nie siedziałem na skrzydle. Już zapomniałem, jakie są widoki z góry, gdy się leci.

Klasa ekonomiczna. Miejsca w środku. Najgorsze z możliwych. Raz w życiu, bodajże do Tajlandii, leciałem siedząc w samym środku pomiędzy jakąś rodzinką. Nikomu nie życzę podobnej tragedii i zawsze uśmiecham się pod nosem, kiedy widzę zrozpaczonych pasażerów, którrzy po wejściu na pokład dowiadują się, że tu będą siedzieć. Było sobie miejsce zarezerwować wcześniej!

Klasa ekonomiczna. Miejsca w środku. Najgorsze z możliwych. Raz w życiu, bodajże do Tajlandii, leciałem siedząc w samym środku pomiędzy jakąś rodzinką. Nikomu nie życzę podobnej tragedii i zawsze uśmiecham się pod nosem, kiedy widzę zrozpaczonych pasażerów, którrzy po wejściu na pokład dowiadują się, że tu będą siedzieć. Było sobie miejsce zarezerwować wcześniej!

Miejsca trochę więcej niż przy lotach krajowych, ale szału nie ma. Stoliki wyłącznie wysuwane z boku siedzenia co jest o tyle dobre, że masz ten stolik w odpowiedniej odległości od głowy i ten z przodu nagle ci nie połamie laptopa, gdy będzie odchylał fotel.

Miejsca trochę więcej niż przy lotach krajowych, ale szału nie ma. Stoliki wyłącznie wysuwane z boku siedzenia co jest o tyle dobre, że masz ten stolik w odpowiedniej odległości od głowy i ten z przodu nagle ci nie połamie laptopa, gdy będzie odchylał fotel.

Są pasażerowie, którzy przez całą podróż patrzą się w monitor, obserwując trasę lotu. Ja tak bym nie mógł. Tak jak spoglądanie ciągle na zegarek. Czas płynie wolniej.

Są pasażerowie, którzy przez całą podróż patrzą się w monitor, obserwując trasę lotu. Ja tak bym nie mógł. Tak jak spoglądanie ciągle na zegarek. Czas płynie wolniej.

2014-03-04-13.49.57-HDR

Zawsze śmiałem się z ludzi, którzy zachwalali linie, bo „jedzenie dobre” lub nawet wybierali linie, bo „jedzenie dobre” i wyrażali swój zachwyt liniami, bo „jedzenie dobre”.

Zawsze śmiałem się z ludzi, którzy zachwalali linie, bo „jedzenie dobre” lub nawet wybierali linie, bo „jedzenie dobre” i wyrażali swój zachwyt liniami, bo „jedzenie dobre”.

Czegoś takiego jak „dobre jedzenie” doświadczasz w samolotach wyłącznie wtedy, kiedy na co dzień żywisz się zupkami chińskimi, twoja dziewczyna też żywi się zupkami chińskimi, a twoja matka karmiła cię mielonymi. Dla normalnego człowieka, odpowiednio się odżywiającego, mającego w domu kogoś, kto zna się na gotowaniu lub będącego stałym bywalcem restauracji, jedzenie w samolotach zawsze będzie trzymało poziom budki z kebabami.

Czegoś takiego jak „dobre jedzenie” doświadczasz w samolotach wyłącznie wtedy, kiedy na co dzień żywisz się zupkami chińskimi, twoja dziewczyna też żywi się zupkami chińskimi, a twoja matka karmiła cię mielonymi. Dla normalnego człowieka, odpowiednio się odżywiającego, mającego w domu kogoś, kto zna się na gotowaniu lub będącego stałym bywalcem restauracji, jedzenie w samolotach zawsze będzie trzymało poziom budki z kebabami.

To coś wygląda fatalnie. Ale smakowało.

To coś wygląda fatalnie. Ale smakowało.

Ogólnie to muszę przyznać, że jedzenie było dobre.

Ogólnie to muszę przyznać, że jedzenie było dobre.

Lotnisko w Dubaju. Słyszałem zachwyty, kiedy tam leciałem. Nie wiem nad czym. Jest całkiem duże, jest bardzo czyste, bardzo ładne, nieźle zaopatrzone, ale bez przesady. Do Frankfurtu czy tego londyńskiego (nie chce mi się sprawdzać jak się pisze), to mu jeszcze daleko. Nawet w Atlancie czy Las Vegas jest więcej do zwiedzenia i zobaczenia i kupienia. Ja byłem rozczarowany, zwłaszcza tym, że droga od samolotu do lotniska to jakieś 20 minut jazdy autobusem. A potem jeszcze pół godziny w kolejce do wiz. No prawie jak na JFK. Przegięcie.

Lotnisko w Dubaju. Słyszałem zachwyty, kiedy tam leciałem. Nie wiem nad czym. Jest całkiem duże, jest bardzo czyste, bardzo ładne, nieźle zaopatrzone, ale bez przesady. Do Frankfurtu czy tego londyńskiego (nie chce mi się sprawdzać jak się pisze), to mu jeszcze daleko. Nawet w Atlancie czy Las Vegas jest więcej do zwiedzenia i zobaczenia i kupienia. Ja byłem rozczarowany, zwłaszcza tym, że droga od samolotu do lotniska to jakieś 20 minut jazdy autobusem. A potem jeszcze pół godziny w kolejce do wiz. No prawie jak na JFK. Przegięcie.

Ach, już wiem, za co kocham Emirates.

Ach, już wiem, za co kocham Emirates.

Za możliwość upakowania do walizki 30 kilogramów.

Za możliwość upakowania do walizki 30 kilogramów.

Droga powrotna do Warszawy. Tym razem idziemy testować klasę biznes. Warto odprawiać się on-line, bo można w Emirates wybrać siedzenie i trafić na wolne w tej klasie, nawet jeśli miało się wykupioną ekonomiczną. To jeszcze nie jest ta najwyższa (pierwsza) klasa. Niestety, jestem tylko blogerem i mnie nie stać. Ale spokojnie, pewnego dnia…

Droga powrotna do Warszawy. Tym razem idziemy testować klasę biznes. Warto odprawiać się on-line, bo można w Emirates wybrać siedzenie i trafić na wolne w tej klasie, nawet jeśli miało się wykupioną ekonomiczną. To jeszcze nie jest ta najwyższa (pierwsza) klasa. Niestety, jestem tylko blogerem i mnie nie stać. Ale spokojnie, pewnego dnia…

Komfort podróży jest o klasę wyższy, czyli wszystko się zgadza.

Komfort podróży jest o klasę wyższy, czyli wszystko się zgadza.

Miejsca jest dużo więcej niż potrzeba. Test wyciągniętej nogi przy pytającym wzroku stewardesy „czy pan się dobrze czuje?”.

Miejsca jest dużo więcej niż potrzeba. Test wyciągniętej nogi przy pytającym wzroku stewardesy „czy pan się dobrze czuje?”.

A więc to tutaj zgubiłem moją Hanutę.

A więc to tutaj zgubiłem moją Hanutę.

Well… zapomniałem przetestować rozrywkę, czyli te wszystkie filmy i gry, które mają pasażerowie. Ponoć wybór jest ogromny. Ja się nigdy tym nie interesuję, bo pełen zestaw rozrywki mam na iPadzie i laptopie.

Well… zapomniałem przetestować rozrywkę, czyli te wszystkie filmy i gry, które mają pasażerowie. Ponoć wybór jest ogromny. Ja się nigdy tym nie interesuję, bo pełen zestaw rozrywki mam na iPadzie i laptopie.

Leżakowanie. I tu trzeba przyznać, że wygoda jest nieziemska, bo w praktyce możesz tak rozłożyć fotel, że na nim leżysz. Przewracasz się na bok i już cię nie ma. Nawet w Dreamlinerze tak się nie dało w klasie biznes-ekonomicznej (czy premium, już nie pamiętam, jak się nazywają).

Leżakowanie. I tu trzeba przyznać, że wygoda jest nieziemska, bo w praktyce możesz tak rozłożyć fotel, że na nim leżysz. Przewracasz się na bok i już cię nie ma. Nawet w Dreamlinerze tak się nie dało w klasie biznes-ekonomicznej (czy premium, już nie pamiętam, jak się nazywają).

Na dzień dobry brudna ścierka. Wytrzyj tym twarz.

Na dzień dobry brudna ścierka. Wytrzyj tym twarz.

Śniadanie. Nie byłem głodny, bo niechcący zjadłem Burger Kinga na lotnisku, zagryzając go Hanutą. Rogalikowi nie odmówiłem. Reszty nie ruszyłem, bo w sumie nie wyglądało to jakoś zachęcająco.

Śniadanie. Nie byłem głodny, bo niechcący zjadłem Burger Kinga na lotnisku, zagryzając go Hanutą. Rogalikowi nie odmówiłem. Reszty nie ruszyłem, bo w sumie nie wyglądało to jakoś zachęcająco.

Jeszcze jedna fotka pokazująca ile miejsca ma pasażer w tej klasie.

Jeszcze jedna fotka pokazująca ile miejsca ma pasażer w tej klasie.

Obiadek. Ryba z ziemniakami. Byłem jeszcze mniej głodny niż przy śniadaniu, bo ciągle zagryzałem Hanutę… Ale wziąłem tę rybę na spróbowanie, żeby wiedzieć, czy to jadalne. I była dobra. Była naprawdę dobra. Jak na rybę z mikrofali, rewelacyjna. Ziemniaczki też znakomite. Reszty nie ruszyłem.

Obiadek. Ryba z ziemniakami. Byłem jeszcze mniej głodny niż przy śniadaniu, bo ciągle zagryzałem Hanutę… Ale wziąłem tę rybę na spróbowanie, żeby wiedzieć, czy to jadalne. I była dobra. Była naprawdę dobra. Jak na rybę z mikrofali, rewelacyjna. Ziemniaczki też znakomite. Reszty nie ruszyłem.

Bo jakoś to takie niezbyt atrakcyjne wizualnie.

Bo jakoś to takie niezbyt atrakcyjne wizualnie.

 

Ogólne wrażenia jak najbardziej pozytywne. Odprawa po obu stronach to była chwila moment. Obsługa na pokładzie w pełni profesjonalna, nie krzywili się, gdy co pół godziny wołałem o kolejną puszkę koli, ale zanotowałem jedno głupie zachowanie. Budzą pasażerów, gdy niosą obiad. Na szczęście ja nie spałem, ale jakby mnie tak wyrwali ze snu, to podzieliliby los tego Boeinga z Malaysia Airlines. Jeśli pasażer idzie spać, to nie je.
Niestety Airbus przy porównaniu z Dreamlinerem, wypada blado. Jak Maluch przy Mercedesie. Co zaskakujące, Emirates wypada blado przy ofercie kulinarnej, jaka była w Dreamlinerze. Poczytajcie i sami porównajcie, co byście chętnie zjedli.
W Emirates podobał mi się bardzo klimat ekskluzywności. Podróżując tą linią, masz poczucie, że to wyższa klasa podróży samolotem. Nawet stewardzi zachowują się tak, jakby pracowali w lotniczym raju i byli dumni ze swojego pracodawcy. Może i tak jest, nie wiem. W każdym razie następnym razem, gdy będę miał przyjemność latania z Emirates, z pewnością przyjemnością to będzie.

Mam dla Ciebie trzy prezenty, ale możesz wybrać tylko jeden.

Ja bym zapisał się na wykład. Większość wybiera srodkową opcję. Ciekawe, co Ty wybierzesz...