Kaczyński „jesteśmy panami”? Nie, to kolejna bzdura na którą dałeś się nabrać

„Tak, jesteśmy panami w przeciwieństwie do niektórych ludzi” – rzekomo powiedział Kaczyński z mównicy sejmowej i rozpętał kolejną już nagonkę na siebie, w trakcie której ramię w ramię stanęli „niezależni” dziennikarze i „obiektywni” politycy opozycji. Sprawdziłem, jak było naprawdę.

Na pewno obiło ci się o uszy „jesteśmy ludzkimi panami”. Wypowiedź ta króluje na memach, jest powtarzana przez wszystkich i przez (prawie) wszystkich krytykowana. Jak ten Kaczyński mógł o sobie coś takiego powiedzieć? Jak mógł tak się wywyższyć?

Rasa podludzi sprawdza fakty

Efekt jego wypowiedzi był łatwy do przewidzenia i z miejsca zaczęto dorabiać ideologię. Że jest rasa panów, podludzi, że są ważni i ważniejsi. Że to wyraz pogardy i braku szacunku do „zwyczajnych” ludzi.
I najgorsze jest to, że ci wszyscy od „sprawdzam źródło” mogli tym razem powiedzieć: tak, sprawdziłem i on to faktycznie powiedział!
No nie do końca…

Co naprawdę powiedział Kaczyński?

 

Obejrzałem całe wystąpienie Kaczyńskiego i dosłownie od pierwszego zdania przewija się w nim motyw „pana”, ale nie w kontekście wywyższania się lub zaznaczania różnic rasowych, a w kontekście kultury sejmowej. Kaczyński zaznaczył, że w sejmie jest się na „pan” i mówił w odniesieniu zarówno do posłów jak i członków opozycji. Aż w pewnym momencie rzekł:

Jarosław Kaczyński:Myśmy siły nie użyli choć były wszelkie przesłanki prawne do tego, by użyć. I nie użyjemy jej… nie użyjemy jej
W tym momencie ktoś z sali krzyczy, że są ludzkimi panami. To przytyk. Podśmiechujka. Że niby Kaczyński taki pan, a jednak ludzki.
Na co Jarosław odpowiada:
– Tak, jesteśmy ludzkimi panami, bo jesteśmy panami [gestykuluje w kierunku posła opozycji – mój przypis]… w przeciwieństwie do niektórych ludzi. 

I to wystarczyło, aby żądni krwi mediaworkerzy rozpętali burzę, bo sobie ubzdurali, że Kaczyński miał na myśli panowanie NAD ludźmi. A to nie jest prawda. To była jego ironiczna odpowiedź na przytyk o ludzkich panach, nawiązująca do wcześniejszej wypowiedzi:

Trzy minuty wcześniej

(o tym media i hejterzy nie wspominają)

Jarosław Kaczyński [początek przemówienia] Panie Marszałku, wysoka Izbo, ja chciałbym panu – bo jednak warto używać tego słowa, panu Schetynie, serdecznie podziękować….

To nie koniec. Za chwilę mamy słynną wypowiedź:

Ale najlepsze jest później i to jest największe świństwo, bo dalsza wypowiedź świetnie uzupełnia fragment o panach. 

Co powiedział Kaczyński w kolejnych zdaniach?

Zaraz po wypowiedzi o „ludzkich panach” Jarosław Kaczyński dodał:

…ale teraz jeszcze kilka słów o istocie rzeczy. Otóż to, co robi tutaj pan marszałek, bo powtarzam warto używać tej formy, ona była używana w sejmie i warto to jednak podtrzymywać. Pan marszałek Kuchciński, otóż pan marszałek Kuchciński pracuje na takiej niwie, którą można najkrócej określić likwidacja w Polsce tego zespołu patologicznych relacji społecznych, które się nazywają postkomunizmem. I doskonale pracuje.

 

Co jest dla ciebie prawdą?

Wciąż uważasz, że w kontekście całej wypowiedzi możemy mówić tutaj o rasie panów, podludzi, o wywyższaniu się, o nieszanowaniu zwyczajnego obywatela?

Albo jesteśmy rozsądnymi ludźmi i rozumiemy na czym polega kontekst wypowiedzi. Rozumiemy, co to jest riposta i ironia. Albo jesteśmy baranami, którym tabloidowe media i Facebook już zlasowały mózgi i potrafimy odbierać tylko proste przekazy.

Sprawdzaj źródła, analizuj, myśl rozsądnie. Ja też nie lubię Kaczyńskiego. Ale jeszcze bardziej nie lubię, gdy wciska mi się kit. Żyjesz w świecie post-prawdy. Nie ufaj tym, którzy żerują na twojej naiwnej wierze w uczciwe media. 

 

 

Mam dla Ciebie trzy prezenty, ale możesz wybrać tylko jeden.

Ja bym zapisał się na wykład. Większość wybiera srodkową opcję. Ciekawe, co Ty wybierzesz...