Muzułmanie, uchodźcy, zamachowcy. Jak urojony wróg wzbudził w Tobie prawdziwą wrogość

Wystarczyły dwa lata, abyśmy stali się chujami.

Zawsze czuliśmy wyższość nad Arabami, ale nie było w nas wrogości. Już prędzej współczucie, że z natury są debilami, a my, Polacy, to taki naród pełen kultury. Wykształcony. Lataliśmy do nich, bo mają cieplej i wracaliśmy bogatsi o anegdoty, jacy to chujowi ludzie. Jak napiwków się domagają, jak tępi są, jacy nieuprzejmi i jak nasze kobiety zaczepiają. Teraz Arabowie to ci sami, którzy są uchodźcami, a każdy uchodźca jest dobry, dopóki przebywa z dala od naszego kraju.

 

Panie, bo te Araby…

Wracałem dziś taksówką do domu. Kierowca rzucił parę głodnych kawałków o „pieprzonych islamistach”. To nie był pierwszy raz. Odnoszę wrażenie, że taksówkarzom słownik ograniczył się tylko do kilku słów, zawierających takie hasła jak „pierdolić”, „araby”, „uber”, „gnoje”.
Kilka dni temu byłem u lekarza. Zagadaliśmy się, powiedziałem mu, że na wakacje się wybieram. „W Polskę czy gdzieś do tych brudasów?”. Parę dni temu jechałem pociągiem. Usiadłem w wagonie bezprzedziałowym. Przechodziło dwóch takich, co to na Arabów wyglądali. Przeszli do drugiego wagonu. Zanim wyszli, usłyszałem za sobą jak matka mówi ni to do siebie, ni do swojej córki „Jak ja ich nienawidzę. U siebie niech siedzą”.
Z kolegą się widziałem. Dobry rok się nie spotykaliśmy, to wybraliśmy się na obiad. Zapytałem czy ciągle lata do Anglii na zakupy. „Żeby mnie jakiś islamista zabił?”. Prowokacyjne zapytałem, czy ma coś przeciwko, aby Polska przyjmowała uchodźców. „Wypierdalać z nimi”, odpowiedział wcinając kotlecika schabowego.
I tak dalej.

Mógłbym wymieniać dłużej, bo motyw wrogości obserwuję od paru miesięcy. Wcześniej wydawało mi się, że to tylko tak w internecie. Plebs pluje jadem, bo plebs w swej naturze jest i pozostanie ograniczony intelektualnie. Myślałem, że ta wrogość do innych wyznań, do uchodźców/imigrantów jest domeną tych, którym

patriotyzm pomylił się z głupotą.

Teraz wiem, że się mylę. Rację miał Kaczyński robiąc z wrogości wobec uchodźców punkt główny programu partyjnego. Wcześniej był Smoleńsk. Wrogami wszyscy ci, którzy nie wierzyli w zamach, ale nawet zwolennicy spiskowych teorii o Tusku i Putinie zmądrzeli. Widzą, że doszukiwanie się zamachu w tak oczywistej katastrofie jest przejawem skrajnego debilizmu. Jeszcze wcześniej był „układ”. Kaczyńscy walczyli z układem przez dwa lata dopóki PO nie dobrała się do władzy. PiS zawsze miało wroga i zawsze go będzie mieć, tyle że teraz ten wspólny wróg daje im 40 procent poparcia. W dwa lata po wyborach. Praktycznie co druga osoba w tym kraju chce PiS. W porządku. Tylko tak sobie myślę – jak żałośnie wygląda teraz ta opozycja, która na marszach krzyczy, że władzę obali. Albo że Rząd działa wbrew obywatelom. Wbrew obywatelom to właśnie ta nędzna opozycja działa, bo jeśli nie potrafią przez 2 lata rozwalić władzy, która tak wiele razy się kompromitowała, to świadczy to tylko o ich kompletnej niezdatności do zastąpienia Kaczyńskiego.

Na to się jednak nie zapowiada, a będzie coraz gorzej. Polska jest jeszcze przed pierwszym zamachem. My nawet

pieprzonych uchodźców nie mamy.

Jeśli już teraz przejawiamy wobec nich taką wrogość, to co będzie, gdy w końcu jakaś ciężarówka rozjedzie paru Polaków?

Przykro to obserwować. Jak łatwo można Polakiem sterować, szerząc mity. Dziś każdy wie, że Muzułmanie gwałcą, zabijają, podkładają bomby. Ludzie są zbyt tępi aby zrozumieć, że wrogość wobec innych wyznań wynika wyłącznie ze strachu, a w przypadku uchodźców strach ten jest kompletnie nieuzasadniony. To strach facebookowo-youtubowy, bo wystarczy rzuć hasło broniące uchodźców, a zaraz ktoś Ci odpowie jakimś fake-newsem albo filmikiem pokazującym, że Araby to jednak chuje. Nie, to nie oni są chujami. Większość morderstw, gwałtów i wszelkich przestępstw w tym kraju dokonują Polacy. Ci sami, którzy coraz mniej chcą gościć u siebie innych, a ciągle tak bardzo marzą o emigracji na angielskiego zmywaki. Strach przesłania Polakom trzeźwe myślenie, ale też pokazuje, że bojowi potrafimy być tylko na dystans. Jeśli już teraz się boimy, to jak bardzo zaczniemy się bać, gdy Polska znajdzie się na celowniku?

Może nie musisz się bać?

Zamachów dokonują radykalni islamiści, ale nie uchodźcy. Uchodźcy chcą żyć. Nie zabijać. Terroryści mieszkają najczęściej w krajach, w których dokonują zamachów. Od pokoleń.
Może nie ma się czego bać? No pomyśl. W ubiegłym roku w zamachach w Europie zginęło 175 osób. To naprawdę dużo? To tyle co ginie w jednej katastrofie lotniczej. W tym czasie w wypadkach na drogach zginęło 27 tysięcy ludzi!

Co to jest jakieś 175 osób

na kontynencie liczącym 743 miliony ludzi?

Jeśli współczujesz 175 ofiarom, to może wypada współczuć tysiącom, którzy zatonęli na Morzu Śródziemnym uciekając z krajów ogarniętych konfliktami?
To jest ten rodzaj hipokryzji, którą łatwo dostrzec w Polakach. Uchodźców nie chcą, ale jak tylko media podsycą jakiś temacik z sierotami z Aleppo, których Polska przyjąć nie chciała, to okazują współczucie. Do nas nikt nie może przyjechać, ale Polacy na zarobek mogą jeździć. Arabów nie lubimy, ale to właśnie do nich najchętniej latamy wypocząć. Uważamy się za gościnnych ludzi. Do momentu aż ktoś zapuka do naszych drzwi.

Nie mam nic przeciwko tym, którzy zawsze krzyczeli (ubrani w maski), że Polska jest dla Polaków. Mają prawo. Oni się nie boją, walczą o idee, z którymi się nie zgadzam, ale je szanuję. Nie mam nic przeciwko tym, którzy mają osobiste powody, by nie lubić islamistów czy uchodźców. Tylko jak widzę kolejne osoby i coraz częściej są to ludzie wykształceni, szerzący wrogie nastawienie, to mam wrażenie, że jestem otaczany idiotami, którymi można dowolnie sterować. Idiotami indoktrynowanymi przez media, przez znajomych na Fejsie. Idiotami bojącymi się mieć inne zdanie niż większość, a teraz większość (potwierdzoną badaniami) stanowią ci, którzy nie chcą w naszym kraju Arabów/uchodźców. No więc ja chcę. Nie mam nic przeciwko arabskim sąsiadom, kierowcom, lekarzom i policjantom. Nie mam nic przeciwko temu, aby co druga osoba, którą mijałbym na ulicy, była innej rasy lub wyznania. Mnie po prostu nie jest łatwo wystraszyć. Nie zesrałem się ze strachu na widok zamachów w stolicach europejskich i nie zesram na widok zamachowców w Polsce. Bo jeśli zacznę się bać, to tak jakbym dał im za wygraną.

Nie bój się. Jeśli twoi znajomi są nietolerancyjni, to nie obawiaj się pokazywać, że jesteś innego zdania. Nie potrzebujesz takich znajomych, tak jak ja nie potrzebuję czytelników, którzy odejdą po przeczytaniu tego tekstu. Zawsze odchodzą, gdy piszę wbrew większości. Na ich miejsce przychodzą nowi. Ze znajomymi też tak jest.  Lepiej otaczać się ludźmi, którzy są dobrzy. Chuje niech wypierdalają do Chujlandii. Żaden uchodźca/imigrant/Arab/Muzułmanin cię nie zabije, nie okradnie, nie zgwałci, nie narzuci swojej religii i przekonań. Już prędzej spotka cię to z ręki Polaka.

Mam dla Ciebie trzy prezenty, ale możesz wybrać tylko jeden.

Ja bym zapisał się na wykład. Większość wybiera srodkową opcję. Ciekawe, co Ty wybierzesz...