Najgorszy sort Polaków. O co w tym chodzi?

Zrobiłem to. Obejrzałem całą 40-minutową rozmowę z Jarosławem Kaczyńskim w TV Republika, aby przekonać się, czy on naprawdę dał dupy, czy może tłum – jak to wielokrotnie bywało – nie potrafi zrozumieć znaczenia trzech słów i po prostu znalazł sobie kolejny pretekst do szerzenia nienawiści.


Przechodząc od razu do sedna: Kaczyński nie mówił o tobie. Nie jesteś najgorszym sortem Polaków.

 

Twoi rodzice też prawdopodobnie nie są, twój były nie jest, twoja kochanka nie jest i twój kot również może spać spokojnie. Mamy do czynienia z perfidnym przeinaczeniem słów prezesa, ale nie miej o to do siebie pretensji, bo jak się domyślam – nigdy nie oglądałeś rozmowy z nim i po prostu krzyczysz o „najgorszym sorcie polaków”, bo ktoś inny zaczął krzyczeć.

Aby zrozumieć kontekst jego wypowiedzi trzeba obejrzeć aż 5 minut rozmowy. Pomiędzy 13 a 18 minutą. I niestety obejrzenie tego może skończyć się stanem depresyjnym, bo trudno się z Kaczyńskim nie zgodzić (a tego robić nie lubię).
Była mowa o tym, że zagraniczne media zaczynają przedstawiać Polskę mniej więcej tak, jak my przedstawiamy u siebie Białoruś i rzeczywiście tu ma rację, bo czytam sporo zagranicznych serwisów i jeśli pojawia się coś o Polsce to tylko o tym, że Lewandowski znowu strzelił, a PiS zmierza do dyktatury.
Kaczyński odniósł się tutaj do ludzi z politycznej sceny, z opozycji, która podburza nastroje i sieje za naszymi granicami zamęt. Wyraźnie zaznacza, że mówi o „niektórych”, tych z gorszego sortu, a nie o opozycji jako takiej (do której prywatnie sam się zaliczam).
Mówi, że tamci szczują na Polskę, bo poczuli się zagrożeni. Albo utratą władzy albo perspektywą utraty. Zapewne tak właśnie jest, choć akurat temu on sam dziwić się nie powinien, bo na tym polega polityka. Na nabieraniu ludzi. Wczoraj na demonstracji było tyle samo liderów partyjnych i ich przybocznych, ilu tzw. zwykłych obywateli. I wśród tych liderów są ci, którzy próbują wykorzystać społeczne niezadowolenie. A ciemny lud myśli, że politycy dzielą się na dobrych i złych. Tak nie jest. Wszyscy są tak samo dobrzy i tak samo źli. Tak samo chcą być u koryta.


Kaczyński: „To powrót do metod 2005-2007, a także z czasów rządu Jana Olszewskiego – też naszych, to był też rząd PC. To się powtarza. Ten nawyk donoszenia na Polskę zagranicą. W Polsce jest taka fatalna tradycja zdrady narodowej. I to jest właśnie nawiązywanie do tego. To jest w genach niektórych ludzi, tego najgorszego sortu Polaków. Ten najgorszy sort Polaków jest niesłychanie aktywny, bo czuje się zagrożony. Wojna, komunizm, transformacja temu typowi ludzi dawała szanse” 


Kaczyński ma rację, mówiąc o tradycji zdrady i naszej dziwnej przypadłości, że lubimy być gnębieni przez innych.

 

Jak tylko jakiś zagraniczny pismak wysmaży o Polsce niepochlebny artykuł, to widzę na swoim fejsie znajomych, którzy udostępniają i mówią: „tak nas widzą!”. Niestety nie widzę znajomych, którzy udostępnialiby i mówili „nie powinniśmy pozwalać, by tak nas postrzegano!”. Nie mamy w sobie potrzeby stawania w obronie kraju, tłumaczenia zachodnim ignorantom, że Polska jest wspaniałym miejscem do życia. Bo jest. Wolimy wytykać własne wady niż chwalić się zaletami.  Przyjmować wpierdol i nie oddawać.

Słuchałem uważnie wypowiedzi Kaczyńskiego i on ma we wszystkim rację. Te jaja z trybunałem to jest durny pretekst. Kogo obchodzi Trybunał? Kogo obchodził, gdy PO robiła porządki (o tym też sobie poczytałem). Wkurwia mnie, że każde skinięcie PiS-u jest teraz krytykowane i jest to taka ślepa krytyka. Jak z tymi ułaskawieniami. No sorry, ale ułaskawienie Kamińskiego jest niczym w porównaniu z aktami łaski, jakie podpisywali Wałęsa i Kwaśniewski. Przeżyliśmy tamto, przeżyjemy i to.
Jest dla mnie wielką niezręcznością, że piszę drugi w ciągu 2 tygodni tekst w obronie rządzących (wcześniej pisałem o Edmundzie Jannigerze), ale na swoją obronę mam, że staram się stawać po stronie rozsądku. Kaczyński nie powiedział nic złego o Polakach i NIE obraził nikogo z nas, wspominając o najgorszym sorcie. Dlatego gdy czytam znajomych, którzy zastanawiają się, czy są najgorszym sortem, widzę ludzi, których można bezmyślne dymać nagłówkami.

Taka prawda, a kto nie wierzy, niech przez te kilka minut posłucha. Od 13:51:

9 listopada napisałem na fanpage JasonHunt:

” Nie rozumiem krytycznych głosów dot. składu nowego rządu. Osoby, które głosowały na PIS, powinny być teraz wniebowzięte, bo mają swoich ulubieńców na stołkach. Przeciwnicy zaś również powinni się cieszyć, bo ten skład to najpiękniejszy prezent dla opozycji i mediów. Jedni i drudzy wykończą PIS w ciągu 2 lat. Już zaczęli”.

I to jak najbardziej zaczyna się spełniać. Kaczyński ma przed sobą co najwyżej 4 lata. Nie ma nawet cienia możliwości, aby jego „władza” została przedłużona na kolejną kadencję, bo jeśli w kilka tygodni po wyborach mamy demonstracje, to trzeba być naiwniakiem, aby sądzić, że lud Kaczyńskiego nagle pokocha. Rzecz w tym, żeby ciemny lud już teraz nie krzyczał zbyt głośno „Jarosław Polskę zostaw”, bo jest za wcześnie. Gdyby wybory odbyły się w ciągu najbliższego półrocza, znowu wygrałoby PiS. Tak więc cierpliwości, ludu pracujący, co najmniej rok trzeba się przemęczyć.
A potem wrócą do władzy ci, którym władzę niedawno odebrałeś.


Przeczytaj najnowszy tekst; 10 najpopularniejszych tekstów na blogu w 2015 roku.

Mam dla Ciebie trzy prezenty, ale możesz wybrać tylko jeden.

Ja bym zapisał się na wykład. Większość wybiera srodkową opcję. Ciekawe, co Ty wybierzesz...