New York City Chaos

Sto. To wystarczająca ilość marzeń, które powinieneś zrealizować przed śmiercią. Wszyscy powinniśmy mieć taką setkę. Zwykle mówimy, że pewnego dnia zrobię to, zrobię tamto, ale ta lista jest krótka i na co dzień o niej zapominamy. To może na początek ułóż sobie 10 planów na życie, a potem dodawaj do nich kolejne?

Numer 29 na mojej liście: zamieszkać w nowojorskim apartamentowcu.
Tak przy okazji – numer 11: kupić apartament w Nowym Jorku.
Macham do was z tego po środku.

kominek-nyc-manhattan-nowy-jork-20

Mieszkanie jest urządzone w „fashion style”. Właściciel ściany obłożył lustrami, nie pominął nawet łazienki, gdzieniegdzie leżą rozłożone albumy o świecie mody, aktualna prasa i artystyczne obrazy.

Mieszkanie jest urządzone w „fashion style”. Właściciel ściany obłożył lustrami, nie pominął nawet łazienki, gdzieniegdzie leżą rozłożone albumy o świecie mody, aktualna prasa i artystyczne obrazy.

Rzekłbym, że zapomniał o wygodnym biurku, dlatego muszę do was pisać siedząc przy szklanym stole, ale nie narzekam. Nawet nie chcę myśleć, co by było w hotelu. Nowojorskie hotele mają pokoje, w których ciężko rozłożyć nawet walizkę.

Rzekłbym, że zapomniał o wygodnym biurku, dlatego muszę do was pisać siedząc przy szklanym stole, ale nie narzekam. Nawet nie chcę myśleć, co by było w hotelu. Nowojorskie hotele mają pokoje, w których ciężko rozłożyć nawet walizkę.  Rano lubię siadać sobie w oknie i machać do ludzi pracujących po drugiej stronie.

Przedwczoraj pokazywałem wam widok na Central Park, a teraz pozostałe strony świata robione z dachu.

Przedwczoraj pokazywałem wam widok na Central Park, a teraz pozostałe strony świata robione z dachu.

Miałem duży problem z dzisiejszym tekstem, bo nie wiedziałem o czym napisać. W sumie to nic wielkiego się nie wydarzyło. Byłem w wielu miejscach, widziałem dużo, ale wszystko to był po prostu chaotyczny dzień w Nowym Jorku.
Z przerażeniem stwierdziłem, że zachowałem się nieodpowiednio, nie jak na turystę przystało i nie mam ani jednego zdjęcia z Times Square, Central Park, WTC, że o Statui Wolności nie wspomnę. Nadrobię to następnym razem. bo Times Square – tak unikane przez tubylców – ma dla mnie symboliczne znaczenie.

Zamiast zwiedzać znane miejsca, siedziałem tutaj ponad 2 godziny, chłonąc coraz bardziej klimat Nowego Jorku.

Zamiast zwiedzać znane miejsca, siedziałem tutaj ponad 2 godziny, chłonąc coraz bardziej klimat Nowego Jorku.

P1120327-555x312

P1120324-555x312

W południe udałem się z Magdą na obiad. Magda jest moim aniołem stróżem. Mieszka tu z mężem od paru lat i gdyby nie ona, to marny byłby mój los. Pomagała mi we wszystkim – znalezieniu mieszkania, kupieniu biletów na walkę Tomasza Adamka, pożyczyła router i dziesiątki razy instruowała co i jak mam robić w Nowym Jorku. Miną stulecia zanim się jej odwdzięczę

A to jest dziwne miejsce. Klub. Dla artystów i im podobnych. Wejście tylko dla członków klubu. No to wszedłem.

A to jest dziwne miejsce. Klub. Dla artystów i im podobnych. Wejście tylko dla członków klubu. No to wszedłem.

W środku jak w muzeum, ale nie pomieszczenia były najważniejsze, a pan z kluczami do prywatnego parku.

W środku jak w muzeum, ale nie pomieszczenia były najważniejsze, a pan z kluczami do prywatnego parku.

W centrum Manhattanu jest prywatny park, do którego wejść mogą nieliczni.

W centrum Manhattanu jest prywatny park, do którego wejść mogą nieliczni.

W parku biegają wiewiórki. Tylko jeden gatunek, bo drugi gatunek zjadły.

W parku biegają wiewiórki. Tylko jeden gatunek, bo drugi gatunek zjadły.

Założycielem tego parku był ten pan. Jego brat (albo kuzyn?) zabił Lincolna.

Założycielem tego parku był ten pan. Jego brat (albo kuzyn?) zabił Lincolna.

P1120359

W tym parku nic nie ma. Kilka ścieżek, kilkanaście ławek i pomnik. Mimo to nie można tu wejść, choć wielu próbuje. Przechodzący ludzie wystają przy płocie zaglądając do środka, próbują na różne sposoby się dostać, ale ich wysiłki idą na marne.
Gapie byli bardzo zdziwieni, że wyszedłem stamtąd po 10 minutach.

Niestety bilety na US Open dawno wyprzedane, dlatego dzisiejszy i jutrzejszy finał tenisa obejrzę siedząc w tym parku.

Niestety bilety na US Open dawno wyprzedane, dlatego dzisiejszy i jutrzejszy finał tenisa obejrzę siedząc w tym parku.

Gubiąc się w labiryncie ulic trafiłem do Godivy. Hm. To coś dla mnie. Wszedłem do środka i poprosiłem o 8 najlepszych pralin, jakie mają w ofercie. Nie pytajcie ile zapłaciłem. Traumatyczne wspomnienia wyrzucam z pamięci.

Gubiąc się w labiryncie ulic trafiłem do Godivy. Hm. To coś dla mnie.
Wszedłem do środka i poprosiłem o 8 najlepszych pralin, jakie mają w ofercie. Nie pytajcie ile zapłaciłem. Traumatyczne wspomnienia wyrzucam z pamięci.

kominek-nyc-manhattan-nowy-jork-06

8 pralin to ja na pewno nigdzie nie doniosę. 20 metrów od sklepu usiadłem na schodach i raczyłem się podwieczorkiem.

8 pralin to ja na pewno nigdzie nie doniosę. 20 metrów od sklepu usiadłem na schodach i raczyłem się podwieczorkiem.

A wieczorem zaczynał się Fashion’s Night Out. Imprezy, wyprzedaże, pokazy, długie kolejki, tłumy ludzi.

A wieczorem zaczynał się Fashion’s Night Out. Imprezy, wyprzedaże, pokazy, długie kolejki, tłumy ludzi.

photo-copy-3

photo-copy-2

Magda zna się tam ze wszystkimi, więc zabrała mnie na tournee po najciekawszych miejscach.

Magda zna się tam ze wszystkimi, więc zabrała mnie na tournee po najciekawszych miejscach.

photo

Kobiety Anię na pewno kojarzą. Mężczyźni niech popatrzą na konia.

Cześć. Koń jestem. I jestem fajniejszy niż Dwyane Wade stojący obok Ani. Patrz na mnie!

Cześć. Koń jestem. I jestem fajniejszy niż Dwyane Wade stojący obok Ani. Patrz na mnie!

Pierwszy dzień zakończyłem tam, gdzie go zacząłem śniadaniem. Skromnie, puszka koli, słuchawki na uszach i głos Alicji.

Pierwszy dzień zakończyłem tam, gdzie go zacząłem śniadaniem. Skromnie, puszka koli, słuchawki na uszach i głos Alicji.

Od 60 sekundy zaczyna się mój ulubiony fragment. Tłumaczenia chyba nie trzeba:

If I can make it here, I can make it anywhere, that’s what they say
Seeing my face in lights or my name on marquees found down on Broadway
Even if it ain’t all it seems, I got a pocketful of dreams
Baby, I’m from New York
Concrete jungle where dreams are made of
There’s nothing you can’t do
Now you’re in New York
These streets will make you feel brand new
Big lights will inspire you
Hear it for New York, New York, New York!

Nie przyjechałem tu, by wypoczywać. Nowy Jork miał dla mnie symboliczne znaczenie już wtedy, gdy jeszcze nie wiedziałem, czy mi się spodoba. Nie wiem, jak długo tu zostanę. Może jeszcze tylko dzień, może tydzień, może dłużej. Wiem natomiast, po co tu jestem i nawet wiem, jak będzie wyglądał mój ostatni tekst z Nowego Jorku.

Nie sądzę jednak, bym był tu w październiku, ponieważ nie chcę oglądać tego miasta, gdy robi się chłodno, a i w Polsce zapowiada mi się ciekawa jesień. Nie chcę też zostawać tu dłużej, bo jeszcze nie stać mnie na to, by tu po prostu mieszkać. Wolę krócej, ale na bogato. Nie interesuje mnie życie za kilkadziesiąt dolarów na dzień. Na to lepsze życie muszę jeszcze trochę poczekać.

Na początku tekstu wspominałem wam o setce, później dziesiątce marzeń, które powinniście spełnić w swoim życiu. Ułóżcie sobie taką listę, to działa motywująco. Nie wstawiajcie na nią małych marzeń. To żadna sztuka je realizować. Niech będą te pozornie nierealne, ale możliwe do wykonania, choćby nawet po kilkunastu latach. Przypomnę wam o tej liście w dniu powrotu z NYC. I wtedy sami dacie sobie odpowiedź, ile w tym czasie zrobiliście, by dogonić marzenia?
I nawet nie próbuj mnie pytać – a co, jeśli z Nowego Jorku wrócisz jutro? Bo odpowiem – a niby od kiedy masz zamiar zacząć?

Poza tym – nie wrócę jutro. Jutro zabieram was na zakupy. Leciałem tu z pustą walizką i nie mam co na siebie włożyć. We wtorek pójdziemy na obchody WTC, a w środę na dwa dni polecimy do Chicago. Mówią, że to piękne miasto.

Mam dla Ciebie trzy prezenty, ale możesz wybrać tylko jeden.

Ja bym zapisał się na wykład. Większość wybiera srodkową opcję. Ciekawe, co Ty wybierzesz...