Otrzymałem zadanie. Mam podzielić się z wami radością.
Co może mieć wspólnego słynna świąteczna ciężarówka Coca-Coli z moją kochana piesią i dzieleniem się radością? Odpowiedź na to wcale nie jest taka prosta, dlatego może zacznę tę historię od początku.
Wszystko zaczęło się przed dwoma tygodniami na Świątecznym Jarmarku, gdy zostałem zaczepiony przez pana z dziwną białą brodą.
Spojrzał na mnie i stwierdził, że wyglądam na smutasa i najwyższy czas, bym swoim smutkiem przestał zarażać innych. Nie dając mi czasu na zaprzeczenie, uprzedził, że niebawem otrzymam malutką, skromniutką przesyłkę dla piesi oraz pewne zadanie. Jeśli go nie wykonam, nie dostanę na święta prezentów. Minęło trochę czasu, zapomniałem o wszystkim, aż pewnego dnia zapukał do drzwi kurier i wniósł pod pachą paczuszkę.
Piesia dostała drobny upominek z adnotacją #podarujradosc. Dam znać jak skończy otwierać.
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Jason Hunt (@ds.jasonhunt.pl)
Ale ta historia ma dobre zakończenie, bo jakżeby miała nie mieć?
#podarujradosc
Do paczki dołączony był list z zadaniem dla mnie.
Zaprawdę ciężkie to zadanie, bo zawsze zapierałem się i nie wysyłałem książek z dedykacjami. Niemniej to książki są teraz moją radością, choć w dużym stopniu dzięki wam, bo chcecie je czytać. Daję też słowo honoru, że kiedy 2 tygodnie temu umawiałem się z panem w białej brodzie, nie znałem treści tego wyzwania.
Dobrze, ten jeden raz, z przyjemnością podzielę się swoją radością i wyślę 5 czytelnikom moją nową książkę, jak tylko ją dostanę, bo dopiero w piątek idzie do druku. Jeśli ktoś już ją kupił w poniedziałek, to tym bardziej niech weźmie udział w zabawie, bo jeśli wygra, to ja mu pieniądze zwrócę. I już! Proste, uczciwe i przyjemne.
Zabawa trwa tylko dziś. Długo głowiłem się, jak wybrać spośród was tych najlepszych i wpadłem na pomysł, że skoro ja mam się dzielić radością, to poproszę o trochę radości od was.
Wystarczy, jeśli w jednym lub paru zdaniach (nie więcej!) napiszecie, kto ostatnio sprawił wam radość. Przy czym bardzo proszę bez głupich komentarzy. Tu jest piesia, to przecież jeszcze dziecko, a ona to wszystko czyta.