Status związku: skomplikowany

Kiedy związek staje się skomplikowany?

Nieopatrznie zadałem to pytanie na Facebooku i pożałowałem, bo obok rozsądnych wiadomości wyjaśniających mi, co kieruje ludźmi posiadającymi status związku „skomplikowany”, otrzymałem też sporo listów od osób, które w takim związku są. Na podstawie zebranych informacji wysnułem wnioski, że w związku skomplikowanym jest się:

  • zawsze, bo każdy związek jest skomplikowany
  • prawie zawsze, bo nie każdy związek jest skomplikowany
  • wtedy kiedy nie wiem, co czuję
  • wtedy, kiedy nie wiem, co czuje partner
  • wtedy, kiedy się z partnerem pokłócę

Ja chyba jestem już człowiekiem starej daty, bo nie wyobrażam sobie, abym upodlił partnerkę do tego stopnia, by przyczepić jej łatkę „skomplikowane”. Bo często bywa tak, że osoby na Facebooku informują z kim konkretnie ten związek jest skomplikowany.
Osobiście znam przypadki facetów, którzy ze statusu „w związku” zmieniali na „to skomplikowane” kilka sekund po kłótni z dziewczyną.
I tu dochodzimy do sedna sprawy: cechą wspólną dla wszystkich osób mających w profilu status związku „skomplikowany” jest nieodparta chęć powiadomienia o tym… swojego partnera.
Pal licho setki znajomych, oni dowiedzą się o tym przy okazji. Statusy stały się formą komunikacji. Partnerze, schrzaniłeś sprawę, jesteś już skomplikowany, weź to teraz napraw, bo następny status, jaki ustawię to „wolna”.

Tak jak jest dla mnie rzeczą niepojętą, że lekką ręką sprzedaje się za darmo intymność, godność partnerów oraz wystawia pod ocenę własne poczucie wartości, informując o stanie zepsucia związku, tak jestem za głupi, aby pojąć te mądrości moich czytelników i czytelniczek, które bardzo chciały mi wmówić, że związki są skomplikowane.

Jeśli tak, to powiedzcie mi, dlaczego ja jeszcze w takim nie byłem? Dobra, miałem sto, może dwieście kobiet. W porywach do czterystu.
Ale z paroma byłem w dłuższych relacjach.
Dlaczego te relacje nie były skomplikowane?
Może dlatego, że wbrew pozorom, dla ludzi o inteligencji już parę punktów wyższej od szympansa, nie ma czegoś takiego jak skomplikowany związek, bo uczucia albo się ma, albo się ich nie ma.

Jeśli jesteś z kimś i on chce być z Tobą – co w tym skomplikowanego?
Jeśli jesteś z kimś i ona nie chce być z Tobą – co w tym skomplikowanego?
Jeśli jesteś z kimś i on nie wie co do Ciebie czuje – co w tym skomplikowanego?
Jeśli jesteś z kimś i on też jest z kimś, ale nie tylko z tobą – co w tym skomplikowanego?

Uczucie jest albo go nie ma.
Jeśli wątpimy w nie – także go nie ma.
Jeśli ktoś wątpi w swoje uczucie do nas – także go nie ma.
Jeśli ktoś nie chce być tylko nasz – także go nie ma.

Ludzie mają tendencję do określania swoich związków mianem „skomplikowane”, ponieważ boją się powiedzieć „nie kocha mnie” lub „inną kocha mocniej”. Wolą żyć naiwną wiarą, że to coś jest skomplikowane, bo to przecież dodaje głębi, niż spojrzeć w lustro i powiedzieć: traktuje mnie jak gówno.
Są tchórzami, bo traktują związki, nawet te toksyczne, jako coś, w czym trzeba trwać, bo lepszy toksyczny związek niż żaden. Wtedy nazywają to „skomplikowane”.

Nigdy nie byłem i nie będę w skomplikowanym związku, bo w moim związkach zawsze był dialog. Nigdy nie miałem wątpliwości co do uczuć partnerek, a gdyby mi choć jedna powiedziała „nie wiem co do ciebie czuję”, wyrzucibym ją za drzwi, bo jeśli ktoś z „uwielbiam cię” zmienia się na „nie wiem…” to obraża moje uczucia i marnuje mój czas. Tam, gdzie jest zwątpienie, jest także koniec związku – a przynajmniej do czasu aż partner zrozumie, że błądził i jednak chce być z nami. Ale to musi zrozumieć sam, już nie mając we mnie oparcia, bo ja nie dałbym oparcia kobiecie, która zwątpiła w swoje uczucia do mnie. Sama weszła w to gówno, sama z niego wyjdzie, a jeśli nie? Cóż, jest na tym świecie jeszcze bardzo dużo kobiet, które warto bzyknąć, a od kobiety wątpiącej w uczucia do mnie, lepsza będzie pierwsza lepsza lampucera z twarzą tak piękną, że nic tylko ją bić i słuchać jak prosi o jeszcze.
A wy sobie żyjcie w tym waszym skomplikowanym świecie.
Barany.

 


Niektóre fragmenty tekstu zostały zaczerpnięte z powieści „THORN”, którą możesz kupić tylko tutaj. 

Mam dla Ciebie trzy prezenty, ale możesz wybrać tylko jeden.

Ja bym zapisał się na wykład. Większość wybiera srodkową opcję. Ciekawe, co Ty wybierzesz...