Stojąc pod WTC – 12 lat później
Naprawdę ciężko jest zrobić zdjęcie w pełni oddające i piękno i wielkość prawie już ukończonej wieży. Dziś w miejscu, w którym stał dawny kompleks WTC, powstały nowe budynki oraz park pamięci. Jego centralną częścią są dwa sztuczne wodospady, wobec których trudno przejść obojętnie.
Oba wodospady są wielkie, piękne w swojej prostocie i zarazem przygnębiające. Słyszysz wokół siebie tylko szum spływającej wody. Zdjęcia nie oddadzą klimatu, bo trzeba to zobaczyć na własne oczy. Stoisz tam i widzisz wodę, która wlatuje do dziury, wydającej się nie mieć dna i nagle zaczynasz rozumieć, dlaczego tak wiele osób przychodzi tu od lat, by wspominać swoich bliskich.
Dzisiaj całe centrum finansowe wraz z kompleksem WTC jest spowite mgłą. Jak się budziłem rano, była widoczna tylko do połowy.
Kiedy budowano tę wieżę, uważałem, że nie jest ładna i mogli ją lepiej zaprojektować. Wielu architektów jest podobnego zdania, ale im dłużej tu jestem, tym bardziej mi się podoba. Jest widoczna z bardzo wielu części miasta, można ją dostrzec prosto z ulicy po przeciwnej stronie Manhattanu kilka minut od Central Park i bardzo często zastępuje mi mapę. Idąc ulicą wystarczy, że spojrzę w górę i już mniej więcej wiem, gdzie jestem. Największe wrażenie robi w nocy, bo jest najbardziej rozświetlonym budynkiem.
Poranek 12 rocznicy zamachu spędziłem na środkowym Manhattanie. Tu życie biegnie swoim codziennym rytmem. Można odnieść wrażenie, że nikt nie pamięta o rocznicy, ale to nieprawda, bo jakiekolwiek zagajenie o ten temat, przywołuje w nowojorczykach wspomnienia, których chcieli by nie mieć.