9 powtarzających się bzdur, które znowu przeczytasz w mediach, tylko dlatego, że jest lato
To nie jest tak, że ci durnie nie mają o czym pisać. Oni piszą o tym, o czym czytelnicy chcą czytać, nawet jeśli zawsze będą czytać o tym samym, dlatego już niebawem jak co roku w sezonie letnim przeczytasz o
DZIECIACH POZOSTAWIANYCH W SAMOCHODACH
„2-letnia Krysia umarła w rozgrzanym samochodzie”. „Poszła na zakupy. Zostawiła dziecko w aucie”. „Ten człowiek rozbił szybę i uratował małego Michasia”. I tak dalej. Sezon na rozgrzane samochody trwa do września. Potem media znowu wracają do regularne informowania o dzieciach wypadających z okien.
PORZUCONYCH PSACH
Dowiesz się (bo jeszcze nie wiesz), że Polacy wyjeżdżający na urlopy porzucają psy. Tabloidowe media dodadzą, że psy są przywiązywane do drzew. Rozumiem tych właścicieli. Ja swoją piesię (3l.) jak wyjeżdżam na dwa tygodnie lub dłużej to zamykam w piwnicy. Jej to bez różnicy. Całe dni siedzi na Instagramie.
Poza sezonem letnim temat porzuconych psów jest zastępowany przez newsy o dzieciach pogryzionych przez psy.
Parawanach
Parawaning był zawsze. Nie wymyślono ich niedawno po to, by kogoś wkurzyć. Wymyślono natomiast problem, bo ten problem nie istniał, dopóki mediaworkerzy siedzący na dupie w klimatyzowanych redakcjach 500 km od morza nie wymyślili, że warto wyśmiewać parawaniarzy. Temat świeży, powraca w sezonach wakacyjnych dopiero od kilku lat. O tym pisałem szerzej rok temu: Komu przeszkadzają parawany.
UPAŁACH
Śmiertelnych! Dla mediów niebezpieczne dla zdrowia i życia upały zaczynają się od 30 stopni w słońcu. Wydaje im się, że większość Polaków nie wie jak sobie radzić z cieplejszym powietrzem i nikt nigdy nie był w ciepłych krajach, gdzie 30 stopni to masz jak jest zajebiście zimno.
BURZACH
Dla równowagi. Jak świeci słońce to dramat. Jak idzie burza to tragedia. No ale jest o czym pisać. A jak przejdzie huragan, to i połamane drzewa się pokaże.
Dla przeciętnego dziennikarza bezwietrzne dni z 25-stopniową temperaturą i bezchmurnym niebem oznaczałyby bezrobocie.
KLESZCZACH
Jesienią mamy epidemie grypy. Zimą epidemie grypy. Wiosną dają nam odpocząć, ale już latem dowiadujemy się, że największym zagrożeniem narodu są kleszcze w lasach. Co tydzień tekst o tym jak uchronić się przed kleszczami i jak je wyjmować.
UTONIĘCIACH
Jak tonie dziecko, to w redakcjach strzelają fajerwerki, ale nie zawsze mogą liczyć na taki luksus, dlatego częściej muszą zadowalać się informowaniem, że oto jakiś podpity nastolatek wszedł był do wody i se utonął. Obowiązkowo okraszone wypowiedziami strażaków, ratowników i naocznych świadków, którzy nic nie widzieli.
KOCZOWNIKACH
Bo to jest tak, że jak ty się gdzieś spóźnisz o 2 godziny to nie ma problemu. Bywa. Jak się pociągi spóźnią o 2 godziny, to też bywa. Przyzwyczajeni jesteśmy. Pekaesy? Luz. Ale jak się jakiś samolot spóźni lub nie odleci o wyznaczonej porze, to stajesz się koczownikiem. Zarówno biura podróży jak i linie lotnicze mają przechlapane. Zaczyna się.
„Koczowali na lotnisku i nie dostali nawet wody!”. „Samolot nie odleciał. Pasażerowie bez opieki”. „Matka 2letniej Marlenki: nie wiemy co mamy robić. Nikt nas nie informuje o niczym”. Zaprawdę powiadam wam, Polaka na wyjazd zagraniczny stać, ale jak na lotnisku nie dostanie darmowej wody, to prędzej zdechnie niż wyda kilka złotych.
#URLOPIK #WAKACJE #MOJEBIURONADMORZEM #FREETIME
O nie nie, to nie o mediach. Oni muszą zapieprzać w robocie w czasie, kiedy swoje koncerty powtarzalnych melodii zaczynają dawać blogerzy. Foto nad wodą. Foto piasku. Foto jeziorka. Foto w stroju kąpielowym. Foto wyginającego się ciała na tle zachodzącego słońca. Zasłużony urlop z ciężko zarobionych pieniędzy na Allegro ze sprzedaży upominków od firm i kasy pożyczonej od rodziców. Wszystko byłoby fajne, ja nawet jestem w stanie przeżyć sezon ogórkowy w mediach i czytanie entego newsa o szkodliwości grillowania i oparzeniach od słońca, ale jednego nie potrafię zdzierżyć. Twoich wakacyjnych, krzywych, niezdarnie pomalowanych palców u nóg na tle pięknego błękitnego morza.