Jak się nie dać FOMO?
Fear of missing out. Lęk przed tym, że coś cię ominie. Strach, który towarzyszy co drugiemu czytelnikowi tego tekstu. Mnie także. I dziś postanowiłem, że coś z tym zrobię, bo FOMO ani trochę nie pasuje mi do stylu życia.
Położyłem na biurku iPhone, iPada i Macbooka.
W iPhone otrzymuję natychmiastowe powiadomienia o poczcie, wiadomościach na Facebooku, osobach, które chcą mnie dodać do znajomych, osobach, które mnie otagowały i w sumie wszystkim, co się dzieje na FB, a dotyczy mnie. Ponadto służy mi do odbierania rozmów i pisania smsów.
iPad ma identyczne ustawienia. W związku z tym, jeśli dostaję na FB wiadomość, powiadomienie pojawia mi się na obu urządzeniach.
W Macbook to samo. Mam specjalną aplikację do Facebooka, która działa w tle i krzyczy na mnie, gdy cokolwiek istotne się wydarzy. Maile ściągane są na bieżąco, podobnie jak smsy od znajomych. Na laptopie łatwiej się odpisuje.
Każdego dnia dostaję od kilku do kilkunastu maili. Większość to bzdury, dlatego od jakiegoś czasu odpisuję na maile tylko raz w tygodniu. Częściej to tylko na oferty współpracy. Każdego dnia otrzymuję kilka, do kilkunastu zaproszeń do znajomych. Kilka do kilkunastu wiadomości na FB i kilkadziesiąt różnych powiadomień związanych z Jasonem Huntem.
Stałem się niewolnikiem powiadomień. Na szczęście nie jest ze mną jeszcze tak tragicznie, ale przecież może być lepiej.
Czas to zmienić. Tylko czy inni mi na to pozwolą?
Wczoraj odebrałem dwa telefony od osób, które napisały do mnie maila dzień wcześniej. Obie rozmowy miały przebieg mniej więcej taki:
– Dzień dobry, przepraszam jeśli budzę (była 9 rano, więc luzik – przyp. Jason) Dzwonię w sprawie szkoleń dla…
– A tak, tak. Ale ja… chyba dostałem od ciebie maila w tej sprawie?
– Tak, zgadza się, ale nie doczekałem się odpowiedzi.
– Och, przepraszam, czasami czytam maile raz na kilka dni, gdy widzę, że nie jest pilny. Rzucę na niego okiem. Kiedy był wysyłany?
– Wczoraj wieczorem.
– W c z o r a j w i e c z o r e m ?!?!
Nie żebym miał jakieś pretensje, bo jeśli ktoś proponuje mi współpracę, to sobie może pisać i dzwonić kiedy chce. Ja się na takich nie obrażam:) Ale to obrazuje, z czym spotykam się na co dzień. Ludzie pędzą. Traktują maila jak czat. Jak sms, na którego wypada szybko odpowiedzieć. Bardzo często jak dostaję wiadomość na FB rano i nie odpowiem przez parę godzin, to w międzyczasie jestem ponaglany smsem, a wieczorem jeszcze telefonem. Rozumiem sytuacje, kiedy komuś się spieszy. Też bym ponaglał. Ale bardzo często są to błahostki.
FOMO samo w sobie nie jest złe. Jeśli jest nam dobrze z potrzebą bycia ciągle informowanym, to nie ma powodu tego zmieniać. Mnie z tym jest dobrze, ale chcę to zmienić, bo coraz częściej łapię się na tym, że odruchowo klikam w odświeżanie stron, poczty, odruchowo sprawdzam czy nikt nie napisał do mnie sms, choć wszystko mam ustawione tak, aby powiadomienia pojawiały się natychmiast. Czas to uciąć. Czas spróbować żyć z bardzo ograniczonymi powiadomieniami, także dlatego, że jeśli spojrzę wstecz to w ciągu ostatnich miesięcy nie miałem ani jednej sytuacji, w której moja natychmiastowa reakcja… była potrzebna.
Natychmiastowe powiadomienia nie są koniecznością. Świat naprawdę może na mnie poczekać.
W iPhone pozostawiłem odbieranie telefonów i smsów. Wyłączyłem funkcję iMessage (darmowa wymiana smsów między applowcami), która powodowała, że znajomi pisali do mnie smsy jak na czacie. Wyłączyłem powiadomienia o nowej poczcie. Ze wszystkich powiadomień z Facebooka, pozostawiłem tylko to z nowymi wiadomościami. Nie dostaję ich zbyt wiele, a większość kończę i tak czytać po pierwszym zdaniu, które zaczyna się mniej więcej od słów „pewnie i tak zginę w tłumie…” albo „nie jestem twoją fanką, ale…”.
W iPadzie wyłączyłem wszystkie powiadomienia.
W Macbooku pozostawiłem tylko pocztę, bo uwielbiam odpisywać na maile właśnie z maca. .
Celem zmniejszenia do minimum otrzymywania wiadomości i maili, od teraz po wsze czasy przestaję odpisywać na listy od anonimów. Każdy, kto do mnie pisze, musi mieć od dawna założony profil na Facebooku lub innym serwisie potwierdzającym tożsamość i podać w mailu linka do niego.
Jestem przekonany, że ta ostatnia reguła zmniejszy mi ilość otrzymywanych maili do bliskiej zera.
Myślę, że jak na pierwszy dzień walki z FOMO, całkiem nieźle mi poszło :)