No dobra, to może ja zaśpiewam „Małgośkę” w Opolu?
Tragiczna wiadomość zatruła żalem serca nasze, gdyśmy się wczoraj dowiedzieli, że Maryla Rodowicz nie zaśpiewa w Opolu „Małgośki”. Byłoby to jubileuszowe 437956 publiczne wykonanie tego utworu. Według badań GUS jeszcze 4 Polaków nigdy go nie słyszało. Okazja przepadła? Niekoniecznie.
Bo Kurski zabronił
Przyczyną sprawy rodzinne, których komentować nie wypada oraz zawirowanie polityczne, do których chętnie się odniosę. Otóż na jej jubileuszu miały wystąpić różne gwiazdy światowej sceny artystycznej (Kayah, Elvis Presley, Nosowska, Audiofeels). Gwiazdy się zbuntowały, kiedy rozeszła się wieść, że miłościwie panujący Jacek Kurski nie chce mieć w Opolu jednej z piosenkarek.
Zaczęły się deklaracje z wolnościowymi hasłami. Że nie można dzielić artystów na lepszych i gorszych, że nie ma zgody na polityczne podziały i takie tam.
Bo Kurski nie zabronił
Kurski i Rodowicz wyjaśnili, że nie będzie żadnych podziałów i nikt „nie ingeruje w dobór gwiazd mających wystąpić na jubileuszu Artystki”. Wszyscy zaproszeni przez Marylę mogą wystąpić.
Ale oni jednak odmówili. Dlaczego?
Z tego samego powodu. Nie godzą się na „czarne listy” artystów, na dzielenie ich według politycznych preferencji. Zobaczyli, jak reaguje plebs, a plebs w międzyczasie już zaczął atakować Marylę za bratanie się z władzą. Zobaczyli i stwierdzili, że bardziej im się opłaca buntować przeciwko niczemu, udawać, że stoją po jasnej stronie mocy i pokazać jak głęboko w czterech literach mają Marylę. Przykry to widok. Co by o niej nie mówić, to wielka artystka i bardzo zasłużona dla naszego kraju.
Bo Kurski nie zabronił ale zabronił
Udowodnili, że jest coś takiego jak podział polityczny na lepszych i gorszych. Sami to okazali swoim bezsensownym protestem przeciwko występowi w Opolu.
Protestem, który nie ma żadnych podstaw. Ot poszła plota o Kurskim-cenzorze, a oni łyknęli to jak młode wilki. Czy w plotce było ziarno prawdy? Nie wiem. Trzymam się faktów, a nie teorii spiskowych, ale nawet gdyby faktycznie Kurski próbował zablokować występ Kayah, to miał do tego święte prawo. Selekcja z tego czy innego powodu jest przecież zawsze i w każdej dziedzinie. Czy to u artystów czy social media ekspertów czy nawet w kółkach gospodyń wiejskich. Jak festiwale organizuje Polsat to niby w jaki sposób robią selekcję? Ciągną, kurwa, zapałki? Wiadomo, że odrzuca się tych, których się nie lubi.
Nie lubią władzy ale jednak lubią
Rozumiałbym jeszcze te protesty artystów, gdyby były protestami przeciwko władzy i przeciwko upolitycznianiu mediów. No w sumie ten opolski protest taki jest, ale w takim wypadku oczekiwałbym od zbuntowanych artystów konsekwencji. Nie dla Opola, nie dla występów oraz retransmisji w TVP, nie dla promowania ich piosenek w prasie i radiu(!) sterowanych przez obecną władzę. Intuicja podpowiada mi, że taki bunt nie byłby zbyt opłacalny. Lepiej buntować się na pokaz. Co tam Opole. Chrzanić Opole. Ale chrzanić państwowe radio i telewizję po całości? Na to raczej ich nie stać. Ot tacy to buntownicy.
Kto mnie zna ten wie, że zawsze mialem problem ze słowem „solidaryzować”, bo zazwyczaj jak się trzeba z kimś solidaryzować, to jest to solidaryzowanie albo z głupotą albo w przegranej sprawie. Robię wyjątki zazwyczaj wtedy, kiedy ktoś jest kopany po dupie. Solidaryzuję się z tymi, których silniejsi atakują. W tym przypadku serce się kraje, gdy pomyślę jak wielu z was od wczoraj żyje w poczuciu największego rozczarowania w swoim życiu. Opole bez Maryli to jak randka bez seksu.
Dlatego zgłaszam chęć zastąpienia Maryli Rodowicz w Opolu. Tylko nie wiem czy Jacek Kurski już mi wybaczył publikację o Wiadomościach TVP (tekst już ma prawie 80 tys. odsłon). Jeśli nie wybaczył, to może i lepiej, bo ostatnią osobą, która słyszała mój śpiew, była moja ex. Zerwała ze mną zanim dotarłem do drugiej zwrotki i do dziś jedzie na psychotropach.